Gustaw Leyding junior nie ma w Szczytnie nawet swojej ulicy, choć jest bodajże najbardziej zasłużonym działaczem mazurskim wywodzącym się ze Szczytna, a praktycznie wszyscy mieszkańcy naszego powiatu do dzisiaj spotykają się z efektami jego pracy. Wiele miejscowości zawdzięcza bowiem Leydingowi pozostanie przy swoich starych mazurskich nazwach.
Aktywny już w młodości
Artykuł ten jest szczególny. Stąd też jako jego temat wybrałem sobie postać Gustawa Leydinga juniora. Gustaw Leyding junior urodził się 8 sierpnia 1899 r. w Hozębarku, czyli w dzisiejszym Labuszewie pod Biskupcem, wówczas należącym do powiatu szczycieńskiego. Był synem działacza mazurskiego Gustawa Leydinga seniora. Ukończył gimnazjum w Szczytnie. Już w młodości zaangażował się w działalność ruchu polskiego. W 1919 roku został członkiem Polskiej Rady Ludowej na powiat szczycieński. Był korespondentem „Mazura”. W 1922 roku został współzałożycielem Samopomocy Mazurskiej a od 1923 r. sekretarzem i faktycznym kierownikiem Zjednoczenia Mazurskiego. W latach 1923 – 1926 wspólnie z Kazimierzem Jaroszykiem wydawał „Mazurskiego Przyjaciela Ludu”, wznowił także w 1923 roku działalność Mazurskiego Banku Ludowego w Szczytnie. W połowie 1926 roku, zrażony do działań polskich konsulów, wycofał się na krótko z działalności polskiej i pracował w firmie weterynaryjnej, zbierając przy okazji folklor i nazwy mazurskie. W 1928 roku został redaktorem odpowiedzialnym „Mazura” a w 1930 roku kandydował do sejmu Rzeszy z ramienia polskich organizacji.
Na wygnaniu
Po dojściu hitlerowców do władzy został szybko, bo już w kwietniu 1933 roku, aresztowany. Wkrótce potem potajemnie opuścił Prusy Wschodnie, gdyż groziło mu powtórne aresztowanie i obóz koncentracyjny. Osiedlił się w Działdowie, gdzie w latach 1936 – 1939 pracował w Urzędzie Skarbowym. Udzielał się w ruchu mazurskim na Działdowszczyźnie. W czasie II wojny światowej ukrywał się przed hitlerowcami pod nazwiskiem Lucjan Mielecki i brał udział w konspiracji.
Komisja Ustalania Nazw Miejscowych
Po zakończeniu działań wojennych powrócił na Mazury. W latach 1945 – 1948 był kierownikiem w Urzędzie Wojewódzkim w Olsztynie oraz członkiem Prezydium Stronnictwa Ludowego. Działał w Instytucie Mazurskim i w latach 1946 – 1950 współpracował z Główną Komisją Ustalania Nazw Miejscowych i Obiektów Fizjograficznych przy Ministerstwie Administracji Publicznej. Dzięki pracy Leydinga w tej Komisji wiele miejscowości na Mazurach zachowało swe dawne nazwy. Leyding opracował też i wydał w 1947 roku „Słownik nazw miejscowości Okręgu Mazurskiego” a w 1959 roku „Słownik nazw fizjograficznych”.
Aresztowanie
W 1948 roku Gustaw Leyding został aresztowany przez komunistyczną bezpiekę. Spędził w więzieniu w Olsztynie dwa lata. Jego postawa w czasie uwięzienia zasługuje na uznanie, co potwierdził Krzysztof Jankun w swoim artykule opublikowanym w Biuletynie IPN w 2005 roku. Wskutek wsparcia wielu osób i wykazania nieprawdziwości zarzutów w końcu Leydinga uwolniono a w 1956 roku, na fali odwilży, zrehabilitowano. W latach 1953 – 1958 Gustaw Leyding junior kierował Archiwum Państwowym w Szczytnie. Był jednym z współautorów wydanej w 1962 roku monografii powiatu szczycieńskiego oraz monografii szeregu innych powiatów. Zmarł 2 marca 1974 roku w Szczytnie. Pochowano go w Olsztynie.
Nestor szczycieńskich historyków
Gustaw Leyding junior, zasłużony działacz mazurski, który w trakcie swego życia wiele przeszedł, jest uważany za nestora polskich historyków regionalnych z obszaru powiatu szczycieńskiego. Jego prace cieszą się dużą renomą i uchodzą za szczególnie precyzyjne źródła. „Słowniki” Leydinga są podstawowymi źródłami informacji o wielu miejscowościach na Mazurach. Jego „Dzieje wsi” z monografii powiatu szczycieńskiego z 1962 roku stanowią do dzisiaj najlepszy opisem historyczny miejscowości powiatu szczycieńskiego w języku polskim. W dalszym ciągu jest to podstawowe źródło informacji o każdej, nawet najmniejszej, miejscowości naszego powiatu. Wiele z nich zawdzięcza właśnie Leydingowi to jak się dzisiaj nazywa. Gdyby kiedyś zdarzyło się w Szczytnie tak, że jakiejś nowej ulicy trzeba byłoby nadać nazwę to pierwszym kandydatem na patrona powinien być właśnie Gustaw Leyding junior.
Sławomir Ambroziak
Niestety, natłok różnych obowiązków, związanych także z innymi projektami historycznymi, nie pozwala mi już na dalsze pisanie artykułów do „Kurka Mazurskiego”. Niestety doba ma tylko 24 godziny. Stąd muszę pożegnać się z czytelnikami „Kurka”, choć obiecuję, że od czasu do czasu postaram się coś dla nich zamieścić.