Szkoła Podstawowa w Farynach kończy w tym roku działalność. – Zadecydowała o tym nawet nie ekonomia, a demografia – uzasadnia wójt Józef Zapert.
Szkoła Podstawowa w Farynach kończy w tym roku działalność. – Zadecydowała o tym nawet nie ekonomia, a demografia – uzasadnia wójt Józef Zapert
Na obrady Rady Gminy Rozogi trafił projekt uchwały dotyczący zamiaru likwidacji Szkoły Podstawowej w Farynach z dniem 31 sierpnia br.
Do takiego rozwiązania mieszkańcy wsi byli już przygotowywani od dłuższego czasu. Tak naprawdę proces likwidacji rozpoczął się przed dwoma laty, kiedy nie dokonano naboru do klasy pierwszej. Rok temu było podobnie.
- Tylko dlatego, że zabrakło dzieci. W 2009 zgłoszono jedno dziecko, a w 2010 dwoje – tłumaczy wójt Józef Zapert. Dziś dojeżdżają one do Rozóg. Podobnie będzie w przypadku 18 uczniów uczęszczających obecnie do klas III-V.
– To przykra decyzja, bo likwidujemy kolejną placówkę, ale w praktyce likwiduje się ona sama – zauważa wójt.
Radny z Faryn Stanisław Czujak i szefowa ZNP w gminie Maria Zych martwili się o los czwórki zatrudnionych w szkole nauczycieli. Wójt nie potrafił jednak udzielić jednoznacznej odpowiedzi.
- Być może coś dla tych ludzi się znajdzie – odpowiadał.
Zych wytykała wójtowi, że Faryny są już piątą wioską, w której, za jego rządów, likwidowana jest szkoła. Wcześniej dotknęło to Spaliny Wielkie, Orzeszki, Księży Lasek i Występ.
Zapert tłumaczył tę sytuację niżem demograficznym. W ciągu ostatnich pięciu lat liczba dzieci uczęszczających do gminnych szkół skurczyła się o 240. W pięciu następnych zmniejszy się o kolejne 140.
- Czy ktoś widział szkoły z samymi nauczycielami, bez uczniów? – odnosił się do obecnej rzeczywistości wójt. Dodawał, że poinformowani o zamiarze likwidacji szkoły rodzice nie protestowali. Również ZNP nie wniósł oficjalnie zastrzeżeń.
Maria Zych komentowała tylko głośno stanowisko wójta. Według niej oznacza ono, że nauczyciele z Faryn będą musieli zmienić zawód.
(o)/fot. A. Olszewski