Piszę do was w pewnej sprawie, mianowicie o nieudolności szczycieńskiego pogotowia. Mój kolega upadł niefortunnie na chodnik, gdzie były resztki zbitej butelki, nadział się niebezpiecznie kolanem i rozciął nogę (na oko 6 szwów powinno być). Nie zastanawiając się zadzwoniłem na pogotowie. Dyspozytorka wypytała mnie o dane poszkodowanego i co się stało, gdy dowiedziała się że jest niepełnoletni? Powiedziała, że nie wyśle karetki, ponieważ przy zszywaniu musi być osoba pełnoletnia opiekun. Dyspozytorka odpowiedziała, żeby poszkodowany doszedł jakoś do domu i żeby jeszcze raz na pogotowie zadzwoniła jego matka. Tymczasem on dalej krwawił... Ledwo do domu go dotargałem i pojechał z ojcem na pogotowie. A co by się stało, gdyby nie było jego rodziców i miałby daleko do domu? To są chore przepisy, że lekarze nie mogą tknąć niepełnoletniego pacjenta bez wiedzy opiekuna, nawet gdyby się wykrwawiał. Ehh...
Paweł Kobuszewski