W nawiązaniu do artykułu „Wójt już bez zastępcy” („KM” nr 14/2020), pragnę podziękować za zainteresowanie się moją osobą, a jednocześnie bardzo proszę o przyjęcie ode mnie kilku słów uzupełnienia.
Otóż po pierwsze, przyjęłam propozycję pracy w gminie Jedwabno, ponieważ po przejściu na emeryturę ani jednego dnia nie czułam się emerytką, natomiast bardzo chciałam pracować na rzecz lokalnej społeczności, znam problemy, znam procedury do rozwiązania wielu spraw, a moje dotychczasowe doświadczenie pozwalało mi na to, by wierzyć, że mogę być przydatna.
Przyjmując w grudniu ofertę pracy w samorządzie Jedwabna, z góry zaznaczyłam w rozmowie z wójtem, że będę musiała wiosną 2020 odwiedzić mojego pierwszego wnuka, którego urodziła córka w USA. Wszelkie plany jednak w marcu zmieniła sytuacja niezależna ode mnie. Stan pandemii zamknął możliwość odwiedzenia córki w USA, a dodatkowo nieoczekiwanie spotkała mnie choroba zagrażająca życiu. Los za mnie zdecydował, że choć nie mogłam polecieć do rodziny, to także nie mogłam już dłużej pracować z oddaniem i energią, na jaką zasługują sprawy w samorządzie. Stąd moja decyzja o wycofaniu się z systematycznej, codziennej pracy etatowej.
Tu chcę podkreślić, że podejmując pracę na rzecz gminy Jedwabno nie zakładałam, że będę pracować w niej krótko, a okresowy krótki wyjazd do rodziny zmieniłby zamiar w podjęciu decyzji dalszej pracy na rzecz samorządu. Niestety, los zdecydował inaczej, a sytuacja epidemiczna w całym kraju pokazała, że zdrowie jest najważniejsze.
Jestem przekonana, że po odzyskaniu sił będę chciała angażować się w sprawy publiczne, społeczne, ale już na innych warunkach. Jestem osobą oddaną lokalności, jestem lojalna wobec niej i taką zostanę.
Pozdrawiam, do zobaczenia w dobrych okolicznościach.
Z poważaniem
Lucyna Kobylińska