Farsa wyborcza we wsi Narty

Pomimo że jestem osobiście zainteresowany w sprawie i może mi to być poczytane właśnie w taki, niekorzystny dla mnie sposób, pragnę zapoznać opinię społeczną z przebiegiem wyborów sołtysa we wsi Narty, gmina Jedwabno. Pomijam wybrane miejsce, bo jest ono jedyne, nadające się na zebranie społeczności naszej wsi. Jest nim bar "Norka" w Nartach. Nie najszczęśliwszy to wybór, bo każdy mógł i wielu to czyniło, kupić piwo czy inny raczej nie wyborczy trunek i spożywać go podczas zebrania, co przy każdych wyborach jest raczej zakazane. Wszystko to działo się w obecności najwyższej władzy w gminie, która dopuściła do tego, a był również przedstawiciel policji - bez reakcji.

Nie czepiając się jednak miejsca, to atmosfera i prowadzenie poważnego zebrania, na którym wybiera się przedstawicieli najniższego szczebla samorządowego, zaprzeczały wszelkiej przyzwoitości. Panująca ogólna wesołość i dobiegające pijackie okrzyki towarzyszyły wyborom sołtysa i rady. Wszystko to wpływało na przebieg wyborów, którego zakończenia mogłem się spodziewać, bo przed zebraniem już było wiadomo, że utraciłem pozycję sołtysa.

Przez okres 18 lat byłem przedstawicielem miejscowej społeczności, mając przygotowanie tak teoretyczne (wykształcenie), jak i praktyczne. Potrzeby wsi istniały i istnieją. Nie oceniając, ale wyrażając jedynie własne zdanie, mogę powiedzieć, że zebranie wyborcze nie miało powagi chwili. Bardzo źle się stało, że nie było przedstawicieli mediów lokalnych. Może wtedy nadano by rangę powagi temu, według mnie, przedstawieniu, które uważam za farsę wyborczą.

Mam następujące spostrzeżenia, które powinny chyba być wzięte pod uwagę, aby wybory były prawomocne:

1) członkiem komisji skrutacyjnej nie powinna być osoba związana z kandydatem; podczas tych wyborów członkiem była córka kandydata na sołtysa;

2) brakowało zaklejonej urny na głosy wyborców. Zamiast niej było otwarte, drewniane pudełko;

3) głosy oddawane były bez wyczytywania nazwisk, a kartki wędrowały z ręki do ręki zanim znalazły się w zaimprowizowanej urnie;

4) brak było możliwości głosowania tajnego i każdy mógł i widział, kto jak głosuje;

5) przed oficjalnym ogłoszeniem wyników członek komisji na cały głos powiedziała: "Tato, dzisiaj stawiasz!", na to Pan Wójt zareagował słowami: "Cicho, bo wybory mogą być nieważne". Następnie ogłoszono wyniki.[...]

Uprzejmie proszę pana redaktora o zamieszczenie mojego listu jako przestrogi dla innych mieszkańców, aby przy niewłaściwym przygotowaniu nie zgadzali się na taki sposób przeprowadzania tak poważnych zebrań wyborczych.

Z poważaniem

Stanisław Rudzki

były sołtys wsi Narty

2003.03.19