Proponowałbym P. Prezesowi Kalince, żeby choć raz na kwartał wyjechał nad jeziora, wtedy zapewne skoryguje swoją opinię o kormoranie (na Kalwie jest ich niewiele, bo co mają jeść?). A oprócz tego zobaczy co dzieje się nad brzegami, jak są one niszczone, jak niszczą się tarliska, pasy trzcin, wycina drzewa itp. - pisze w liście do redakcji Sławomir Chełstowski.
ZŁA GOSPODARKA
Minęły cztery lata i odgrzewany jest problem „bezrybia w jeziorze Kalwa” („KM” 9/2012). Chciałoby się powiedzieć - czego wy wszyscy chcecie od Kompanii Mazurskiej i Pana Prezesa Kalinki? Przecież on zarybia i prowadzi racjonalną gospodarkę rybacką, a połowy i tak mu maleją. Wniosek jest chyba taki P. Prezesie, że Pan źle prowadzi tę gospodarkę. Tłumaczenie zarybianiem, które jest czterokrotnie wyższe niż zapisy umów dzierżawnych jest albo nieprawdziwe, albo że te 60% to grubo za mało. Chciałbym wiedzieć jak zostało wyliczone te 60%. Ogólnie rzecz biorąc przy spadku połowów większym niż 50% wartość pańskiego zarybiania może być grubo przesadzona. Należałoby porównać wielkość zarybień z ostatnich przynajmniej 10 lat i wtedy mówić czy ono jest duże, czy małe (15% od 100 tys. złotych ma się inaczej jak 15% od 50 tys. zł). Tak licząc jak liczy P. Prezes podejrzewam, że za następne 5 lat Kompania Mazurska zarybiać będzie 600% wartości odławianych ryb, a odławiać będą za 5000 zł.
Pan Prezes w kwestii zarybień chyba nie określił czym zarybia swoje jezioro. Zapewne nie będę się mylił jeśli stwierdzę, że do jezior wpuszczany jest tylko wylęg szczupaka może i sielaw, narybek lina i karasia. A co z węgorzem, sieją, sandaczem, okoniem itp.? Czy tych gatunków ma Pan w jeziorach takie ilości, że więcej ich nie trzeba? Zaniechał Pan produkcji stawowej, w związku z tym myślę, że w najbliższych latach nie będzie Pan miał nawet tego, czym dotychczas Pan zarybiał (...)
TO NIE WINA OCZYSZCZALNI...
Jezioro Kalwa Duża według P. Kalinki jest zdegradowane i winna jest temu oczyszczalnia ścieków. Mam pytanie: kiedy spółka Kompania Mazurska prowadziła monitoring składu chemicznego wody? Na jakiej podstawie oskarża P. Prezes oczyszczalnię ścieków z Pasymia? Nie jest to czasami wymysł P. Kalinki? Kalwa jest zubożona w substancje odżywcze – przecież to czysta bzdura. J. Kalwa jest bardzo mocno zeutrofizowana – a więc zasobna w składniki pokarmowe. Karłowatość leszcza i płoci potwierdza tę regułę, świadcząc o dużej rozrodczości tych gatunków i braku drapieżników, które to regulują populacje tych gatunków. A gdzie w tym miejscu jest racjonalna gospodarka rybacka? Chciałem również zapytać P. Prezesa Kalinkę czy nad innymi jeziorami, które on dzierżawi również są oczyszczalnie ścieków? Ja wiem, że ich nie ma. To dlaczego w innych jeziorach przez Pana dzierżawionych też brakuje ryb – tu Pan na ścieki nie może zrzucić winy.
... ANI KORMORANÓW
Problem kormorana czarnego – w którymś kościele dzwoni – ale w którym? Niewątpliwie był to ogromny problem kilka lat temu. Teraz na Kalwie kormoranów prawie nie ma. Dlatego, że nie mają co jeść. Gdyby Pan częściej bywał nad jeziorami wiedziałby Pan o tym.
Faktem jest, że kormoran wytrzebił ryby młodociane, które w przyszłości miały być stadami rozrodczymi. Natomiast spółka wytrzebiła stada podstawowe tarlaków poszczególnych gatunków. Teraz nie ma ani jednych, ani drugich. Zanim to się zmieni minie kilka lat (...)
Proponowałbym P. Prezesowi, żeby choć raz na kwartał wyjechał nad jeziora, wtedy zapewne skoryguje swoją opinię o kormoranie (na Kalwie jest ich niewiele, bo co mają jeść?). A oprócz tego zobaczy co dzieje się nad brzegami, jak są one niszczone, jak niszczą się tarliska, pasy trzcin, wycina drzewa itp.
GDZIE TU RACJONALNA GOSPODARKA?
Pan Prezes Kalinka mówi, że nie może zaprzestać połowów na okres 2-3 lat, bo musi realizować racjonalną gospodarkę jeziorową. Ten człowiek chyba nie wie o czym mówi. Przecież po to, żeby tę gospodarkę prowadzić to trzeba mieć co odławiać, a on sam mówi, że odłowy mu spadają. Gdzie tu racjonalna gospodarka? Nikt by złego słowa nie powiedział, gdyby zaprzestał połowów, zarybił wody i poczekał na efekty. Ten Pan nie może tego zrobić, bo potrzebuje pieniędzy, macie państwo chociażby za przykład podwyżkę jaką zafundował P. Prezes wędkarzom za wędkowanie na jego wodach.
BRAK REAKCJI RADNYCH
Nieprawdą jest również, że mieszkańcy i samorządowcy nie mogą nic z tym fantem zrobić. Kompania Mazurska Pasym sp. z o. o. jest dzierżawcą majątku SKARBU PAŃSTWA. Właścicielem tego majątku jest Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej w Warszawie. Jeżeli radni uważają, że gospodarowanie P. Kalinki jest złe to dlaczego nie zorganizują grupy ludzi, którzy z poparciem samorządu złożą stosowne wnioski do właścicieli wód. Właściciel zawsze może wypowiedzieć umowę dzierżawy, może przeprowadzić stosowne kontrole, sprawdzić chemizm wody, stan pogłowia ryb w jeziorach itp. Te kontrole mogą być wykonywane na koszt dzierżawcy. Uważam, że samorząd nie chce się tym zająć, bo musiałby się przyznać do błędu jakim było przyznanie P. Prezesowi Kalince tytułu „Przyjaciela Pasymia” (...)
WYNISZCZANIE GATUNKÓW
Rybak łowiący dla Kompanii Mazurskiej jest na własnym rozrachunku, a jego pomocnicy opłacani są przez niego najczęściej rybami. O zgrozo, zazwyczaj są to ryby, które powinny wrócić do wody – niemiarowe, objęte okresem ochronnym. W ten sposób sami rybacy niszczą pogłowie ryb w jeziorach. Natomiast jednostronna gospodarka rybacka oparta o wontony i drygawice prowadzi do wyniszczenia określonych gatunków. Kwestią czasu jest kiedy dany osobnik wpadnie w sieć.
Sławomir Chełstowski
Autor jest absolwentem wydziału ochrony wód i rybactwa śródlądowego na ART w Olsztynie, kierunek rybactwo. Z zakładem rybackim w Pasymiu związany od 1982 roku. Zaczynał jako specjalista ichtiolog, potem pełnił stanowisko głównego specjalisty. Po prywatyzacji prezes spółki, której właścicielem został Energopol. W 2003 r. zakład rybacki przejęła spółka Kompania Mazurska Pasym, w której to do 2007 roku pełnił stanowisko dyrektora ds. produkcji.