Piszę do Państwa w związku z artykułem, który przeczytałem w numerze 36/2008 „Kurka Mazurskiego”.
Zdumienie i oburzenie zarazem budzi postawa Pani Marianny Tańskiej, która w skrajnie negatywny sposób przedstawia ideę Obszarów Chronionego Krajobrazu. „Obszar Chronionego Krajobrazu obejmuje tereny chronione ze względu na wyróżniający się krajobraz o zróżnicowanych ekosystemach, wartościowe ze względu na zaspokajanie potrzeb związanych z turystyką i wypoczynkiem lub pełnią funkcję korytarzy ekologicznych.” (Ustawa z dn. 16 kwietnia 2004 r. o Ochronie Przyrody, art. 23., pkt 1). Sposób podejścia Pani Radnej może prowadzić do tego, że nie będzie potrzeby ani możliwości wprowadzania ww. formy ochrony przyrody, tu zacytuję ponownie fragment ustawy (art. 23., pkt 2.): „z powodu bezpowrotnej utraty wyróżniającego się krajobrazu o zróżnicowanych ekosystemach i możliwości zaspokajania potrzeb związanych z turystyką i wypoczynkiem.”
Art. 24 Ustawy o Ochronie Przyrody zaczyna się od zdania: „Na obszarze chronionego krajobrazu mogą być wprowadzone następujące zakazy ...” W zdaniu tym jest napisane, że zakazy mogą być, ale przecież nie muszą być wprowadzone. Rada miasta może proponować Wojewodzie kompromisowe rozwiązania. W wypowiedzi Pani Tańskiej, która jest cytowana w „Kurku Mazurskim”, jest tylko negacja obszarów chronionego krajobrazu. A gdzie propozycje?
Jak na ironię w art. 24. wspomnianej ustawy w pkt 4. napisane jest, że „obszar ten może być wyznaczony przez radę gminy, w drodze uchwały...” Jak wynika z cytatu, rolą rady może być, a nawet powinno być podejmowanie inicjatyw na rzecz wprowadzania rozmaitych form ochrony przyrody. Obszaru chronionego krajobrazu również...
Wypowiedzi w rodzaju: „Z naszego województwa chce się zrobić skansen” wprowadzają obywateli w błąd, bo przedstawiają ideę obszarów chronionego krajobrazu w przejaskrawiony sposób, tym bardziej, że stoją w sprzeczności z definicją zawartą w art. 23., pkt 1. ustawy (wyżej cytowany). Natomiast wypowiedzi w stylu: „Rolnik na swoim polu nie będzie mógł zasypać bagienka, wyciąć krzaczka, starego, spróchniałego drzewa, bo to będzie przeszkadzało zwierzątkom leśnym (...)”, to gra na ludzkich emocjach i znowu zniekształcanie brzmienia przepisów. Tak czy inaczej, czy to się Pani Radnej podoba, czy nie, obowiązuje w Polsce prawo, które chroni gatunki zwierząt i roślin, a prawo to powinno być przestrzegane. Zawsze można zwrócić się do właściwego organu o uchylenie któregoś z przepisów, jeżeli zaistnieje taka potrzeba. Dla przypomnienia, zacytuję jeszcze art. 406., pkt 1. ww. ustawy: „Środki gminnych funduszy przeznacza się na: 1) edukację ekologiczną oraz propagowanie działań proekologicznych i zasady zrównoważonego rozwoju”. Wypowiedzi Pani Tańskiej zamieszczone w „Kurku Mazurskim” pozostawiają wrażenie, jakby celem Pani Radnej było zrobić wszystko, aby zadań wymienionych w pkt 1. nie zrealizować...
Na koniec zacytuję fragment Dyrektywy Rady 92/43/EWG z dn. 21 maja 1992: „zachowanie, ochrona i poprawa jakości środowiska, w tym ochrona siedlisk przyrodniczych oraz dzikiej fauny i flory jest istotnym celem stanowiącym element realizacji ogólnego interesu Wspólnoty wyrażonego w art. 130r Traktatu.” Żyjemy w rzeczywistości szreszej niż obszar naszego podwórka czy naszej gminy, należy więc brać to pod uwagę przy wypowiadaniu się na ważkie tematy czy podejmowaniu decyzji w ważnych kwestiach. Nie na miejscu byłby tu argument, że kwestia decyzji podejmowanych przez Radę Miasta czy Gminy osobiście mnie nie dotyczy, bo nie jestem mieszkańcem tej czy innej gminy. Rady podejmują decyzje, ale powinny brać pod uwagę, że decyzje dotyczą często dobra wspólnego, jakim jest przyroda i osobiście nie chcę przebywać w środowisku, które uległo nieodwracalnym zmianom w wyniku nieodpowiedzialnych, krótkowzrocznych decyzji.
Z poważaniem
Wojciech Biedrzyński
Polskie Towarzystwo Ochrony Przyrody „Salamandra”,
ul. Osińskiego 11/8
10-010 Olsztyn