REDAKCJA "KURKA MAZURSKIEGO"
W dniu wyborów (12 listopada) około godziny 14.30 pojechałam z rodziną wypełnić obowiązek obywatelski. Świat jest mały - zobaczyłam swoją pacjentkę wychodzącą zdenerwowaną z lokalu wyborczego w Szkole Podstawowej nr 3 w Szczytnie. Okazało się, że jej niepełnosprawny syn poruszający się od urodzenia na wózku inwalidzkim nie może głosować. Lokal był bowiem nieprzystosowany dla osób niepełnosprawnych, bez podjazdów. Kobieta usłyszała od bezradnych członków komisji, że to sprawa niepełnosprawnego zapewnić sobie dojście do lokalu. Zdenerwowana zadzwoniłam do pana burmistrza, informując go o całej sprawie, obiecał mi interwencję u pani Burlińskiej. W końcu panowie ze Straży Miejskiej, którym w tym miejscu dziękuję, wnieśli pana K. do lokalu, a potem pomogli mu go opuścić. Czy to jednak jedyny niepełnosprawny w naszym mieście? Sprawa dotyczy nie tylko lokali wyborczych, ale też działalności urzędów. W Urzędzie Miejskim panie zajmujące się dowodami osobistymi są uprzejme i wychodzą do osób niepełnosprawnych. Z kolei w przychodni na ul. Kościuszki lekarze specjaliści przyjmują na I piętrze i pacjenci na wózkach mają problem z dostaniem się do nich. Problem dotyczy wielu ludzi z naszego miasta i najwyższy czas nie tylko go zobaczyć, ale podjąć szybkie działania zmierzające do zmiany obecnej sytuacji.
dr Joanna Pawłowicz-Radosz
* * *
Nie mam wątpliwości, że głównym celem, jakim kieruje się zdecydowana większość kandydatów ubiegających się o miejsca w Radzie Miejskiej jest pobieranie miesięcznej diety sięgającej już blisko tysiąca złotych. Obawiam się, że taki sam powód towarzyszy chętnym do zasiadania w komisjach wyborczych, gdzie stawka za dzień pracy przekracza już 150 zł. Ilość niestety dominuje nad jakością, a skutków tego mogłem osobiście doświadczyć.
W jednym z lokali wyborczych po dłuższej rozmowie z członkami komisji, nie uzyskałem odpowiedzi na temat bloków wyborczych, w jakich startują komitety wyborcze, a to było przecież innowacją aktualnej ordynacji.
Całość rozmowy można sprowadzić do następującego dialogu. Na moje pytanie: - W jakich blokach startują poszczególne komitety wyborcze? - pada również pytanie: - A w jakim bloku pan mieszka...?
Czy to nie żenujące?
Wojciech Walkiewicz
ul. Pasymska, Szczytno
* * *
Mieszkam na ulicy Barcza 3. Pod koniec sierpnia żona napisała do Zakładu Gospodarki Komunalnej pismo z prośbą o remont schodów prowadzących z podwórza na ul. Odrodzenia i naprawę ogrodzenia wokół posesji oraz nieszczelnych drzwi wejściowych. Żadnej odpowiedzi się nie doczekaliśmy. Po pewnym czasie odesłano nas do administratora budynku - TBS. Interweniowałem tam trzy razy, w końcu dostałem odpowiedź, że naprawy zostaną przeprowadzone przed 1 listopada. Tymczasem minęło już parę tygodni, a nikt z ekipy remontowej się nie zjawił. Po niedawnych opadach śniegu schody wyglądają jeszcze gorzej i stanowią zagrożenie dla osób starszych i dzieci mieszkających w budynku. Kiedy nadejdzie zima, zmienią się w zjeżdżalnię. Bulwersuje mnie to, że płacimy czynsze, a rezultatów nie ma.
Józef Koziatek
Od redakcji
Elżbieta Żebrowska, kierownik działu technicznego TBS w Szczytnie zapewniła nas w piątek telefonicznie, że zgłoszone usterki zostaną naprawione w poniedziałek (20 listopada).
- Jeżeli jest zgłoszenie, to staramy się to naprawiać, ale teraz mamy bardzo dużo prac do wykonania - tłumaczy kierownik.
(2006.11.22)