Wciąż nie wiadomo czy i kiedy lotnisko w Szymanach wróci do życia. Jego władze jak ognia unikają podania konkretnej daty. Na razie wiadomo tylko, że przez najbliższe pół roku trzy firmy opracowywać będą masterplan dla lotniska. Podobne zapowiedzi słyszeliśmy jednak równo rok temu.
Blisko półtora roku temu spółka EBP stała się większościowym udziałowcem spółki Porty Lotnicze Mazury-Szczytno. Od tego czasu na lotnisku w Szymanach nic się nie zmieniło.
- Panuje ogólne przekonanie, że w porcie lotniczym nic się nie dzieje – mówiła podczas spotkania z władzami spółki i jej partnerami (23 marca br.) burmistrz Szczytna Danuta Górska.
Prezes spółki Bolesław Piechucki zapewniał jednak, że są to tylko pozory. Do prac przystępują właśnie trzy wyłonione w przetargu firmy, które mają sporządzić generalny plan dla lotniska. Ma on dać odpowiedź na podstawowe pytania związane z jego funkcjonowaniem: gdzie zlokalizować terminal, jak zmodernizować pas startowy, jak wyglądać będzie ruch lotniczy, czy a jeżeli tak, to kiedy lotnisko przyniesie dochody, wreszcie z jakimi uwarunkowaniami środowiskowymi należy się liczyć. Prezes nie ukrywa, że bardzo liczy na pomoc samorządów, także finansową.
- Nie jesteśmy tylko przedsięwzięciem komercyjnym. Port lotniczy stanowi okno na świat dla całego regionu, jest kluczowy dla jego dalszego rozwoju. Oczekujemy od władz samorządowych i państwowych dobrej atmosfery – mówił prezes. Nie chciał jednak podać daty uruchomienia lotniska.
- To byłoby nieodpowiedzialne z mojej strony – tłumaczył.
Spory niepokój wywołuje to, że identyczne zapowiedzi o rychłym przystąpieniu do tworzenia masterplanu padały z ust poprzednika Piechuckiego – Jarosława Jurczenki … rok temu. Wizja lotniska miała być znana na koniec 2009 roku.
Prezes Piechucki bagatelizuje sprawę.
- Patrzymy do przodu. Jestem optymistą i to rozsądnym – komentuje roczne opóźnienie przy tworzeniu generalnego planu dla lotniska.
Andrzej Olszewski/fot. A. Olszewski