IV Liga - 17 kolejka
MKS Korsze - MKS Szczytno 1:1 (1:1)
1:0 – (26.), 1:1 – Kamil Kosiorek (38.)
MKS: Jędraś, Gregorczyk, Ryłka, (70. Opalach), Lisiewicz, Skonieczny, Miłek, Przetak, Kwiecień, Nasiadka (65. Murawski), P. Pietrzak (80. Goździewski), Kosiorek.
Na boisku spotkały się bodaj dwa najmłodsze w tej kolejce składy w lidze: w zespole gospodarzy wystąpiło 5 młodzieżowców, w drużynie ze Szczytna – 7.
W pierwszej połowie gra toczyła się głównie w środku boiska, a sytuacji pod obiema bramkami było niewiele. W tej części meczu oglądano jednak dwa gole. W 26 min drużyna z Korsz rozegrała rzut wolny, przysnęła obrona gości i
Jędraś przy strzale głową był bez szans. W rewanżu szczytnianie przeprowadzili akcję lewą stroną boiska. Pietrzak podał do Ryłki, ten zagrał na tzw. krótki słupek do Kosiorka, który pokonał bramkarza miejscowych. Szczycieński napastnik, zastępujący pauzującego za nadmiar kartek Dębka, pokazał się w Korszach z dobrej strony. Był bliski strzelenia gola już w 7. min, gdy jego uderzenie przeszło minimalnie nad poprzeczką. Ten sam zawodnik w 52. min uderzył efektownie z woleja, ale piłka odbiła się od poprzeczki i bramkarza. W końcówce dwie sytuacje sam na sam zmarnowali Kwiecień i Murawski. Ostatnie minuty spotkania niemiło będzie wspominał Skonieczny. W drugim kolejnym meczu ujrzał dwukrotnie żółtą kartkę i musiał opuścić plac boju.
- W takich trudnych warunkach był to solidny mecz. Zaimponował mi zespół ze Szczytna. Rył na boisku – chwalił gości wiceprezes drużyny z Korsz Mieczysław Wasilewski. - Ta drużyna nie powinna mieć problemów z utrzymaniem w lidze.
- Nasz młody skład udowodnił, że potrafi walczyć – cieszył się kierownik Mariusz Krupiński, który był zadowolony również z pracy arbitrów. - Wreszcie trafiliśmy na dobrą trójkę sędziowską.
Motor Lubawa - Błękitni Pasym 0:3 (0:0)
0:1, 0:2, 0:3 – Marcin Łukaszewski (60., 71.-k., 80.)
Błękitni: Koledziński, Panikowski, Głodzik, A. Naczas, Kruk, Ambroziak (89. Łączyński), G. Naczas, S. Łukaszewski, Foruś (87. Mazurek), Gołębiewski, M. Łukaszewski (85. Domżalski).
- Motor grał, a bramki strzelał Łukaszewski – skwitował prezes Motoru Ryszard Góralski. - Mają dobrego snajpera. U nas nastąpiło rozprężenie. Mieliśmy w tygodniu tylko dwa lekkie treningi.
Jak się dowiedzieliśmy, w drużynie gospodarzy zabrakło paru podstawowych zawodników. Nie zmienia to faktu, że Błękitni rozegrali w Lubawie dobry mecz. - Od początku było widać, że nie przyjechaliśmy po remis czy nikłą porażkę, tylko zwycięstwo - mówi wiceprezes Błękitnych Dariusz Lipka. Goście kilka szans mieli już na początku, ale ich nie wykorzystali. Ze skutecznością było lepiej po zmianie stron. Trener Justka zmobilizował swoich podopiecznych do spokojniejszej gry pod bramką gospodarzy i to poskutkowało. W 60. min Marcin Łukaszewski dobił z 6 m strzał swojego brata Sebastiana i zrobiło się 0:1. Pasymski supersnajper trafiał jeszcze dwukrotnie. Najpierw wykorzystał rzut karny podyktowany za faul bramkarza na Gołębiewskim, potem przejął prostopadłe podanie i przelobował golkipera, umieszczając piłkę w okolicach okienka.
- Gospodarze mieli teoretycznie przewagę optyczną, ale niewiele z niej wynikało – mówi wiceprezes Lipka. - Zagrażali nam tylko po stałych fragmentach gry. Dobrze jednak spisywał się Koledziński.
Był to ostatni mecz, w którym Błękitni występowali pod wodzą trenera Tadeusza Justki. O okolicznościach jego odejścia piszemy na s. 28.
Mamry Giżycko - Rominta Gołdap 1:4 (0:2), Płomień Elk – Tęcza Biskupiec 0:2 (0:1), Polonia Pasłęk – Mazur Ełk 2:1 (1:0), Zamek Kurzętnik - Zatoka Braniewo 2:3 (1:3), Sokół Ostróda – Start Nidzica 5:3 (1:2), ZKS Olimpia Elbląg – Tęcza Miłomłyn 2:1 (1:1), Granica Kętrzyn – GKS Wikielec 0:0.
Mazur Pisz - Omulew Wielbark 1:0 (0:0)
1:0 – (78.)
Omulew: Przybysz, Malinowski (85. Lewandowski), Nowakowski, Ścibek, Łazicki, Bugaj, Elsner (85. J. Wilga), Berk, Górski (47. Remiszewski), Abramczyk (75. Cieślik), Baranowski.
Wielbarczanie nie byliby w tym sezonie sobą, gdyby nie przegrali kolejnego meczu ligowego, nawet z najsłabszą drużyną w stawce. Tym razem podopiecznym Mariusza Korczakowskiego punkt przeszedł jednak tuż koło nosa. - Byli w naszym zasięgu. Zemściły się niewykorzystane okazje – mówi szkoleniowiec Omulwi. W drugiej połowie dwukrotnie na listę strzelców mógł wpisać się Berk, raz powinien to uczynić Cieślik. O wyniku zadecydowała sytuacja z 78. min. Remiszewski źle wybił piłkę, potem nie trafił w nią Bugaj i po strzale zawodnika gospodarzy oddanym z kilkunastu metrów Przybysz mógł tylko wyjąć futbolówkę z bramki. - Ogólnie nie było źle. Żal tych punktów – podsumowuje trener Korczakowski.
Cresovia Górowo Iławeckie – Pisa Barczewo 1:3 (0:1), Polonia Lidzbark Warmiński – Fortuna Wygryny Ruciane-Nida 3:0 (1:0) , DKS Dobre Miasto – OKS II Stomilowcy Olsztyn 0:2 (0:2), Granica Bezledy – LZS Lubomino-Wilczkowo 2:1 (1:0), Leśnik Nowe Ramuki – Victoria Bartoszyce 3:2 (1:2), Łyna Sępopol – Orlęta Reszel 3:1 (0:1), Warmia Olsztyn – Znicz Biała Piska 2:3 (2:1).