Po dwóch tygodniach działania 5. Wileńskiej Brygady AK na Warmii i Mazurach resort bezpieczeństwa przeszedł do kontrofensywy. Funkcjonariusze UB otrząsnęli się z dotychczasowych porażek i zaczęli rozpracowywać oddział wileński. Do spacyfikowania terenu przed referendum, zaplanowanym na 30 czerwca 1946 roku, komuniści rzucali coraz większe siły. Zaczęto organizować jedną obławę po drugiej i choć nie przynosiły one spodziewanych rezultatów, zmusiły szwadrony Szendzielarza do powstrzymania działań. Urząd Bezpieczeństwa powoli zmieniał taktykę. Zaczęto tworzyć małe, lotne grupy, upodabniając je do szwadronów mjra „Łupaszki”. W terenie UBP zainstalowało licznych konfidentów. Na podstawie ich informacji coraz szybciej odnajdowano miejsca postoju i koncentracji 5. Brygady. Do samych szwadronów także zaczęli przenikać konfidenci. Tylko doświadczenie dowódców, taktyka i dyscyplina w wileńskich pododdziałach powodowała, że wychodziły one obronną ręką z licznych obław i zasadzek, zadając przy tym poważne straty.
Kontrofensywa UB
W czerwcu 1946 roku powołany został sztab wojewódzki w Olsztynie do zwalczania szwadronów „Łupaszki”. W dokumentach UBP znajdujących się w IPN, w Białymstoku czytamy: Powstało 8 stałych grup operacyjnych. Każda grupa liczyła 60 ludzi (żołnierze WP, WBW, funkc. UB i MO). Miały one do dyspozycji 3 samochody, motocykl, 3-4 CKM, broń automatyczną i karabiny. Utworzono także oddział specjalny rezerwowy w ilości 150 ludzi, zakwaterowany w Olsztynku, dysponujący 7 samochodami i 3 motocyklami. W akcjach zbrojnych przeciwko bandzie wykorzystano następujące siły i środki: funkcjonariuszy WUBP [Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego], KW MO i jednostek terenowych w powiatach zagrożonych działalnością bandy, batalion WBW, batalion 15. DP WP w Olsztynie, żołnierzy 41. pułku, członków ORMO [Ochotniczej Rezerwy Milicji Obywatelskiej] i SOK [Służby Ochrony Kolei].
Z innego planu rozpracowania i likwidacji oddziału „Łupaszki”, przygotowanego przez szefa Oddziału Rozpoznawczo-Śledczego KBW płk Litwina, możemy dowiedzieć się, w jaki sposób miano tego dokonać: W tych powiatach (Olsztyn, Nidzica i Szczytno) mieć po trzech informatorów. Z przyjeżdżających repatriantów z Wileńszczyzny zwerbować agenta i posłać do bandy. Oficerów zwiadu WBW wysłać na powiaty [sic] celem werbowania i pracy z agenturą oraz informatorami [...] O wszystkich posunięciach i działalności band zawiadamiać WBW i trzymać ścisłą łączność z sąsiednimi WBW. Dla ułatwienia działania przeciwko bandom trzymać operacyjne grupy w powiatach Niborg [Nidzica], Olsztyn, Morąg. Wykorzystać partyjne organizacje i członków poszczególnych organizacji jako informatorów. Wykorzystać wydzielone środki na opłatę agentury.
Obławy
Obławy kombinowanych grup resortowo – milicyjno - wojskowych wychodziły od połowy czerwca praktycznie codziennie w teren z zadaniem wytropienia szwadronów „Łupaszki”. 13 czerwca obława ruszyła ze Szczytna na obszar gminy Lipowiec, 14 czerwca z Nidzicy w okolice Jedwabna, 17 czerwca z Olsztyna w kierunku wsi Butryny, a 18 i 26 czerwca oraz 1 lipca ponownie z Olsztyna na teren powiatu olsztyńskiego.
W żadną z tych obław nie dostali się partyzanci „Łupaszki”, ponieważ oprócz doświadczenia partyzanckiego, wyśmienitego dowódcy i dobrej taktyki posiadali jeszcze jeden element przewagi nad przeciwnikiem – „wtyczki” w ścisłym kierownictwie Wojewódzkiego Korpusu Bezpieczeństwa. Mowa tu o wspominanych już w poprzednich odcinkach majorze Michale Wawryku „Cichym” i ppor. Janie Romanowskim. „Łupaszko” spotykał się z nimi kilkakrotnie. Do jednego ze spotkań z „Cichym” doszło 13 czerwca w leśniczówce Pupki, potem 16 czerwca w leśniczówce Kervey [Kerrey; Kieruj] i pod koniec tego miesiąca w koloniach miejscowości Czarny Piec. Podczas tych rozmów „Cichy” informował „Łupaszkę” o zamierzonych obławach, kierunkach i ich zasięgu. Ponadto dostarczał partyzantom mapy i lekarstwa.
Od 16 czerwca 3. i 4. szwadron działały praktycznie razem. Major „Łupaszko” wyznaczył im ten sam rejon działania. Wiedział od „Cichego” o planowanych obławach i ich trasach, dlatego też chciał mieć oba pododdziały blisko siebie, pod bezpośrednimi rozkazami. 17 czerwca oba szwadrony znalazły się niedaleko Olsztyna. W okolicach majątku Gągławki 4. szwadron dokonał rekwizycji. Po otrzymaniu map Lasów Ramuckich oba szwadrony zapuściły się daleko na wschód, by zatrzymać się nad jeziorem Serwent w leśniczówce Graszk. Postój trwał dwa dni (21-22 czerwca).
22 VI Z rana alarm. W naszym kierunku idzie wojsko. Siostra »Ewa«, mimo że się myła, była momentalnie gotowa. Wycofaliśmy się bez strzału na leśn[iczówkę] Mandryny, gdzie spotykamy się z P. Maj[orem] i »Zeusem«. Noc we wsi Łajsy. W nocy na nowe miejsce postoju 5. Brygady trafił sierżant Jan Samosiuk, oficer wywiadu KBW. Został zlikwidowany.
Czarny Piec - zasadzka
Rankiem 23 czerwca partyzanci przemaszerowali w rejon miejscowości Czarny Piec, gdzie też urządzili zasadzkę, w którą wpadła grupa propagandowa wysłana w teren przed zbliżającym się referendum. Na czele grupy stał agitator z Komitetu Powiatowego PPR w Nidzicy Wacław Bralski, którego ochraniała grupa 10 żołnierzy z 41 pp LWP. Agitator został zlikwidowany, część żołnierzy wyraziła chęć wstąpienia do oddziału „Łupaszki” i zostali przyjęci, pozostałych zwolniono. Tego dnia szwadrony rozdzieliły się, 4. szwadron nocował w leśniczówce Gróbka. Następnego dnia „Lufa” przemaszerował przez wieś Natać Mała, gdzie zaopatrzono się w żywność. Noc z 24 na 25 czerwca partyzanci 4. szwadronu, przy którym pozostawał „Łupaszko”, spędzili w znanej już sobie leśniczówce Omulew, gdzie zostali przyjęci przez leśniczego Zbigniewa Jarosińskiego.
25 VI Rankiem marsz w kierunku na wschód. Przy zajmowaniu kwatery w Omulefmuehle [Przysowa] spostrzegamy wojsko, które po rozpoznaniu okazuje się szwadr[onem] »Zeusa«. Na kwaterę wjeżdża dwóch milicjantów, rozbrajamy ich. »Zeus« odchodzi, my zostajemy na kwaterze. Wkrótce na podwórze wjeżdża cywil. Jak się okazuje z jego dokumentów, jest szpiclem UB z Niborka [Nidzicy] likw[idacja]. Jednego z milicjantów wysyłamy po wódkę. Drań bierze pieniądze i nie wraca.
Milicjanci ci przybyli z posterunku MO w Wałach. Byli to Zdzisław Góralski i Andrzej Głąb.
Koniec czerwca 1946 roku to słynne referendum 3 x TAK, ale o tym w następnym odcinku.
Patryk Kozłowski