Aż trudno uwierzyć, że listopad zesłał w darze piękną, słoneczną niedzielę.
W „Kręciołowym" gronie pojechaliśmy najpierw na Szczycionek. Potem leśnymi duktami na Piece. Tama pić się nam zachciało więc pojechaliśmy na Dębówko, by wprost ze źródełka napić się wody. Woda przepyszna, wspaniale ugasiła pragnienie i od wielu lat wzbudza zdziwienie fakt, że tam wypływa i wcale jej nie ubywa.
Grażyna Saj-Klocek