Czy bez telewizora, Internetu i radia da się żyć? I czego właściwie szukają małżeństwa na rekolekcjach w klasztorze Sióstr Klarysek-Kapucynek?
BYĆ SILNYM BOGIEM
W dzisiejszych czasach bardzo trudno o chwilę skupienia i ciszy. Hałas, wielkie aglomeracje, reklamy zarzucające nas hasłami, które przekonują, że trzeba „mieć, a nie być”. Jeżeli jeszcze dodamy do tego problemy finansowe, szare życie codzienne, ogólnie panujący kryzys, to przyszłość małżeństwa wydaje się być mocno niepewna. Często jedyną szansą na wspólne spędzenie wolnego czasu są niedzielne zakupy w dużych centrach handlowych czy hipermarketach.
Okazją do zmiany tego niekorzystnego trendu stały się Dni Skupienia, które odbyły się w dniach 4 - 6 września 2009 r. w klasztorze Sióstr Klarysek- Kapucynek w Szczytnie. Organizacji ich już po raz piąty podjęła się Monika Pych, która także jest inicjatorką rekolekcji.
- Stały się one dopełnieniem mojej pracy z człowiekiem i rodziną – mówi Monika Pych, na co dzień pracownik Ośrodka Interwencji Kryzysowej w Szczytnie. Doskonale zna problemy, z którymi borykają się nasi mieszkańcy, doradzając im, jak je rozwiązywać. – Udaje się to tym, którzy są silni Bogiem – mówi na podstawie swoich doświadczeń.
Patronat nad przedsięwzięciem objęło Duszpasterstwo Rodzin Archidiecezji Warmińskiej, którym kieruje ksiądz Roman Wiśniowiecki. Katechezy i warsztaty prowadził franciszkanin ojciec Ignacy z Niepokalanowa. Tematem wiodącym był dialog w małżeństwie, miłość i współdziałanie w rodzinie. Rekolektantów modlitwą i opieką przez trzy dni wspierały gospodynie klasztoru, siostry klaryski - kapucynki. Z pomocą rzeczowo-finansową przyszli też sponsorzy.
ZA ROK TEŻ TU PRZYJDZIEMY
W rekolekcjach uczestniczyło trzynaście par, nie tylko ze Szczytna i okolic, ale także Mrągowa, Olsztyna, a nawet Śląska. Różne powody skłoniły ich do przybycia tutaj. U jednych była to ciekawość, u innych chęć spędzenia czasu razem.
- Pierwszy raz rekolekcje przeżyłam bardzo głęboko. Wyciszenie, bliskość Boga
i modlitwa. Te wartości wkrótce stały się bardzo ważne dla mojej rodziny - zwierzyła się „Kurkowi” uczestnicząca w rekolekcjach olsztynianka. - Kiedy po raz kolejny dostaliśmy z mężem zaproszenie, nie zastanawialiśmy się ani chwili.
Cel i motyw rekolekcji najlepiej przedstawił ojciec Ignacy, który po raz kolejny wygłaszał katechezy: - Oderwanie od rzeczywistości domowej pozwala na głębsze przeżycie rekolekcji. Chodzi nam głównie o ukierunkowanie na dobro rodziny, wyciszenie się i zaczerpnięcie pewnego oddechu duchowego w modlitwie, a potem przeniesienie tego na życie codzienne. O pozytywnych efektach takich spotkań są przekonani państwo Sobiescy ze Szczytna, którzy pojawili się na rekolekcjach już po raz trzeci. W tym roku przyjechał z nimi syn Paweł wraz z żoną Ewą. Młodzi małżonkowie postanowili w taki właśnie sposób uczcić pierwszą rocznicę ślubu.
Jak wygląda dzień rekolekcjonisty? Pobudka jest o 6.00 rano, potem katecheza, praca w grupach, Eucharystia i tzw. pogodny wieczór, w którym uczestnicy dzielą się radościami i smutkami.
- Mąż był początkowo nastawiony sceptycznie na te rekolekcje – usłyszeliśmy od Anny Folgi ze Szczytna. – Jego wątpliwości szybko jednak zniknęły i już wiem, że za rok również będziemy w nich uczestniczyć.
Kamila Laskowska, (o)