Środowisko biegaczy długodystansowych to wielka rodzina ludzi, którą łączą głębokie doznania, niewytłumaczalne dla innych.

Przyczyną tej więzi jest wspólne pokonywanie maratonów. Dlatego z przyjemnością klub AKB Szczytno przyjął zaproszenie na jubileusz kolegi Kazimierza Musiałowskiego z Torunia (rocznik 1949), który wspólnie z władzami miasta w sobotę 25 października zorganizował swój setny, jakże uroczysty i sympatyczny maraton (może ktoś z zawodowych działaczy sportowych Szczytna spytałby naszego nestora Stefana Jankowskiego, ile to w życiu pokonał maratonów?).

* * *

Jak w każdym peletonie, tak wśród biegaczy są tacy, którzy wyróżniają się swoim nietuzinkowym życiorysem, tak jak Kazik. Marynarz, zwycięzca biegów w wielu portach. Człowiek, który pokonał maraton na statku, gdzieś na środku Atlantyku. Jest także posiadaczem rekordu Polski w maratonie tańca (Ciechocinek 7-9.02.2002 r. przetańczył 48 godzin i 30 minut). Wielokrotnie biegał w "Maratonie Juranda" w Szczytnie.

* * *

W Toruniu najszybszym w 80-osobowej stawce maratończyków okazał się Piotr Suchenia z ZORZY Gdynia - 2:53:45.

Nie lada problem mieli sędziowie, gdy na linię mety wbiegło czterech maratończyków, trzymając się za ręce. Byli to: Zygmunt Zapadka, Tomasz Walerzak, Krzysztof Wilczek i Krzysztof Zygnerski - wszyscy z AKB Szczytno. Ostatecznie z czasem 3:38:56 zostali sklasyfikowani na 27 miejscu. 68 miejsce zajął Stefan Jankowski - 4:35:00, poświęcając osiągnięcie lepszego wyniku i miejsca na uratowanie kolegi, który zaniemógł i leżał w przydrożnym rowie. Doprowadzenie go do stanu "używalności" zajęło Stefanowi wiele czasu.

Krzysztof Wilczek

2993.10.29