Po kilku latach przerwy do walk w ju-jitsu brazylijskim wrócił były mieszkaniec Wielbarka Marcin Janowski. Wrócił - i to w wielkim stylu. Pracownik naukowy Uniwersytetu Szczecińskiego wywalczył w Mistrzostwach Europy i London Open cztery złote medale.
O panu Marcinie pisaliśmy ostatnio ponad trzy lata temu, gdy stawał na najwyższym podium ME w Lizbonie. Po tym sukcesie z różnych powodów wziął rozbrat z brazylijską odmianą ju-jitsu. Do treningów wrócił niedawno, z doskonałym zresztą skutkiem.
Pod koniec października wystartował w Wielkiej Brytanii najpierw w Międzynarodowych Mistrzostwach London Open, potem w Mistrzostwach Europy No-Gi. W swoich kategoriach wywalczył w sumie aż cztery złote medale. -Jestem przeszczęśliwy – mówi poczwórny złoty medalista i trudno się temu stwierdzeniu dziwić. - Wszystkie walki wygrałem do zera. Może jeszcze trzy, cztery osoby wywalczyły podwójny złoty dublet. A było ponad 600 zawodników.
Po sukcesie w Londynie Marcin Janowski otrzymał nominację na brązowy pas w ju-jitsu brazylijskim.
Marcin Janowski, który dzieciństwo spędził w Wielbarku, wciąż pracuje na Uniwersytecie Szczecińskim. Obecnie jest w trakcie doktoratu. Trenuje w klubie Linke Gold Team. - Ćwiczę i mieszkam w Szczecinie, ale bardzo często odwiedzam Wielbark i okolice i zawsze chętnie okazuję swój lokalny patriotyzm względem Mazur – zwierza się poczwórny złoty medalista. Mieszkał tam ponad 14 lat.
Na przełomie kwietnia i maja przyszłego roku Marcin Janowski planuje start w MŚ organizacji Naga, które odbędą się w Stanach Zjednoczonych.
(gp)