Rozmowa z Piotrem Koczanem, trenerem reprezentacji Polski w siatkówce plażowej i Maciejem Nowakiem, dyrektorem cyklu jeziornego Mistrzostw Polski.

Miejsce stworzone dla siatkówki

- Siatkówka plażowa zdobywa coraz większą popularność. Co jest tego przyczyną?

Piotr Koczan: - Ta gra jest bardzo widowiskowa, a do tego nie wymaga zbyt wiele zachodu. Wystarczy trochę wolnego terenu z piaskiem. W okresie letnim takie miejsca są oblegane przede wszystkim przez młodzież. Na plaży miejskiej w Olsztynie utworzyliśmy 7 boisk i wszystkie są cały czas zajęte.

- Zainteresowanie siatkówką plażową widać także w Szczytnie i okolicach. W Piecach np. organizowane są turnieje, na które zjeżdżają zawodnicy nawet spod Warszawy. W ostatnich zawodach wystąpił młodzieżowy reprezentant Polski Marcin Mierzejewski.

P.K.: - Nie ma się co dziwić. Teren w Piecach jest wspaniały, czyste powietrze, w pobliżu jezioro i las. To doskonałe miejsce do gry, jakby stworzone dla siatkówki plażowej. Jest szansa, żeby w przyszłym roku zorganizować tu jeden z turniejów rozgrywanych w cyklu jeziornym Mistrzostw Polski.

Maciej Nowak: - No i są tu przede wszystkim ludzie, prawdziwi entuzjaści skupieni wokół właściciela gospodarstwa agroturystycznego w Piecach Andrzeja Dańkowskiego.

P.K.: - Tylko tacy zapaleńcy, jak ja ich nazywam - wariaci, są w stanie zrobić wielkie rzeczy. Przy takim atucie Piece bliskie są organizacji imprez ogólnopolskich.

- Jak oceniacie panowie stan boisk?

M.N.: - Spełniają warunki w 90%. Potrzeba trochę tylko przy nich kosmetyki, żeby toczyć tu eliminacje Mistrzostw Polski.

- Są chęci i zapał oraz doskonały teren. Brakuje za to pewnie sporych pieniędzy?

M.N.: - Na organizację turnieju ogólnopolskiego, który trwa trzy dni potrzeba 40 tys. zł. W tym roku cykl jeziornych turniejów w ramach Mistrzostw Polski rozgrywany był w Giżycku, Iławie, Starych Jabłonkach i Ostródzie. W przyszłym roku do tych miejscowości chcemy dołączyć Olsztyn, Ełk i Piece.

- Czy samorządy pomagają w finansowaniu zawodów.

M.N.: - Oczywiście. Przecież jest to znakomita okazja do promocji ich terenów. "Działka" samorządu wynosiła średnio 25 tys. zł. Resztę pozyskano od sponsorów i z biletów. Jest duża szansa, że nasze imprezy w przyszłym roku będzie transmitować któraś z telewizji, wówczas o sponsorów będzie zdecydowanie łatwiej.

- Ilu widzów może oglądać w godziwych warunkach mecze w Piecach?

M.N.: - Co najmniej tysiąc. Tyle właśnie mogą pomieścić rozkładane trybuny.

- Jak tylu ludzi ściągnąć do małej miejscowości?

M.N.: - Potrzebne jest duże nagłośnienie w mediach i "zielona linia" autobusowa ze Szczytna do Pieców.

- Czy to już wystarczy?

M.N.:- Znakomicie podnosi frekwencję muzyka i występy znanych artystów. Organizując turniej finałowy MP w Starych Jabłonkach ściągnęliśmy Dańca i "Piaska". Dzięki temu przez trzy dni przewinęło się tam 25 tys. ludzi. Żeby nie muzyka, nie byłoby połowy tego. Dobrym pomysłem wydaje się włączyć ogólnopolską imprezę w Piecach do "Dni i Nocy Szczytna".

- Jakie cechy trzeba spełniać, by osiągnąć sukcesy w siatkówce plażowej?

P.K.: - Podstawą jest doskonałe wyszkolenie techniczne. Nie ma tu żadnych specjalizacji do czego została zmuszona siatkówka tradycyjna. W plażowej każdy z zawodników uczestniczy w każdej akcji i musi umieć wszystko: zagrać, przyjąć, wystawić, zaatakować, zablokować, obronić.

- Czy te cechy posiada zawodnik WSPol. Szczytno Marcin Mierzejewski, reprezentant Polski na ostatnich młodzieżowych Mistrzostwach Europy rozgrywanych w Starych Jabłonkach?

P.K.: - Oczywiście tak. Mimo młodego wieku Marcin jest jednym z najlepiej wyszkolonych zawodników pod względem technicznym w Polsce. Szkoda, że na dzień dzisiejszy nie ma dla niego partnera. Namawiałem Siezieniewskiego i Kadziewicza z AZS Olsztyn, ale oni zbyt mocno związani są z występami w Serii A. Ze strony trenerów nie ma należytego zrozumienia, że siatkówka plażowa jest znakomitym uzupełnieniem do gry na parkiecie. Grając plażówkę można poprawić technikę, siłę, wytrzymałość i kondycję.

- Dlaczego Polacy nie należą do czołówki światowej w tej dyscyplinie?

P.K.: - Ze względu na położenie mamy zbyt krótki sezon do uprawiania piłki plażowej. Można by go wydłużyć sztucznie poprzez budowę hal, z możliwością gry na piasku. Takich obiektów na razie nie ma. Ten, kto będzie pierwszy, na pewno na tym skorzysta. Słyszałem, że w Szczytnie będzie budowana nowa hala, może więc warto spróbować.

Andrzej Olszewski

2003.09.17