Po miód na rowerach do Puszczy Zielonej wybrała się szczycieńska Grupa Rowerowa „Kręcioły”. Cykliści od dziewięciu lat pokonują 40-kilometrową trasę dzielącą Myszyniec od Szczytna, by uczestniczyć w Miodobraniu Kurpiowskim.

Miodobranie kurpiowskie

Święto zawsze poprzedza msza celebrowana w Kolegiacie Myszynieckiej, po której barwny korowód furmanek udaje się na polanę, do oddalonego o 3 km Zawodzia, przemienioną w pełen straganów jarmark. Tam, przy skocznych dźwiękach popisujących się na scenie zespołów, przemieszczają się tłumy turystów z różnych stron Polski i nawet spoza jej granic. Wiele osób specjalnie rezerwuje sobie ostatnią niedzielę sierpnia na spotkanie z folklorem. W ubiegłych latach można było spotkać na święcie pierwszoplanowych polityków, co „Kręcioły” skrzętnie wykorzystywały, robiąc sobie z nimi pamiątkowe zdjęcia. Tym razem osobistości politycznego światka zabrakło. Na szczęście był Witold Kuczyński – jeden z głównych organizatorów miodobrania, człowiek o słodkim sercu. Panu Witoldowi, jak się okazuje, „Kręcioły” są dobrze znane. - Poznaję was po… rowerach - usłyszeli cykliści od gospodarza.

(gs-k)