Wody dużego jeziora w miniony weekend stały się areną Mistrzostw Polski w Narciarstwie Wodnym. Efektowne przejazdy wielu zawodników i zawodniczek obserwowała jednak niezbyt imponująca liczba widzów, choć była to impreza najwyższej rangi krajowej. galeria >>
Wody dużego jeziora w miniony weekend stały się areną Mistrzostw Polski w Narciarstwie Wodnym. Efektowne przejazdy wielu zawodników i zawodniczek obserwowała jednak niezbyt imponująca liczba widzów, choć była to impreza najwyższej rangi krajowej.
Zawody w Szczytnie zakończyły tegoroczną edycję Mistrzostw Polski w kategorii jazdy slalomowej. Narciarze holowani przez motorówkę rozwijającą prędkość 58 km/h musieli omijać boje rozstawione na trasie liczącej 259 m. O sukcesie decydowała nie tylko liczba prawidłowo objechanych boi, ale i długość linki, którą systematycznie skracano, aż do ekstremalnej długości 11 m. Narciarze za tak krótkim holem momentami rozwijali prędkość ponad 100 km/h, wzbijając przy tym potężne wodne pióropusze. Każdy taki efektowny przejazd nagradzany był gromkimi oklaskami. W tym roku doszło do małej sensacji. W najbardziej liczącej się kategorii open zwyciężył bowiem 21-latek Martin Gruca (Zefir Bytom), pozostawiając w pokonanym polu faworyta zawodów i ubiegłorocznego Mistrza Polski Krzysztofa Bernatowicza (Skyline Szczecin). Trzecie miejsce wywalczył Kamil Borysewicz (Sparta Augustów). Łącznie w mistrzostwach wzięło udział ponad 60 zawodników podzielonych na kilka kategorii wiekowych, reprezentujących najlepsze polskie kluby.
ATRAKCJE DLA WIDZÓW I ODZNACZENIA
W czasie dwudniowych zawodów nie zabrakło także atrakcji dla widzów. Każdy chętny mógł
spróbować swoich umiejętności w jeździe na nartach wodnych, tyle że nie wyczynowych, a rekreacyjnych. Poza tym były darmowe rejsy stateczkiem „Jagienka”, przejażdżki wyczynowymi motorówkami oraz na tzw. bananku i bezburtowym pontonie. Na otwarciu i podczas zamknięcia zawodów obecny był wiceminister Sportu i Turystyki Tomasz Półgrabski.
M. J. Plitt/fot. M.J.Plitt