Tę wystawę w Muzeum Mazurskim powinni zobaczyć wszyscy mieszkańcy Szczytna, nie tylko ci interesujący się historią. Ukazuje ona efekty pracy młodych Polaków i Niemców, którzy uczestnicząc w plenerze fotograficznym odczytywali na nowo ślady przeszłości miasta, nadając im wyjątkowy, często bardzo osobisty wymiar.

Młodzi i historia

SZCZYTNO WCZORAJ I DZIŚ

Ekspozycja zatytułowana „Szczytno dawniej i dzisiaj. Historia w obiektywie” jest częścią projektu realizowanego przez Wspólnotę Kulturową Borussia oraz Politischer Jugendring Dresden e. V. W jego ramach czternaścioro młodych ludzi z Polski i Niemiec przez prawie dwa tygodnie uczestniczyło w plenerze historyczno-fotograficznym, którego celem było nie tylko poznanie przeszłości miasta, ale też skonfrontowanie jej z teraźniejszością. Uczestnicy przedsięwzięcia najpierw otrzymali w muzeum fotokopie starych pocztówek i zdjęć Szczytna, a potem, w dwuosobowych polsko-niemieckich grupach odnajdywali widniejące na nich obiekty we współczesnym krajobrazie grodu i uwieczniali na fotografiach. Pomagał im w tym profesjonalny fotografik Arkadiusz Dziczek, który służył radą i wsparciem przy poszukiwaniu wybranych budynków oraz wskazówkami dotyczącymi fotograficznego rzemiosła.

NOWE SPOJRZENIE

Efekty pracy młodych ludzi są często zaskakujące. Okazuje się, że znane mieszkańcom od lat budynki i miejsca można pokazać w zupełnie inny sposób. Poprzez skonfrontowanie ich z historią uzyskują całkiem nowy wymiar, każą zastanowić się nad upływem czasu i skomplikowaną przeszłością regionu. Niezwykle ciekawe są również opisy wykonane przez uczestników projektu. Zawierają one nie tylko informacje dotyczące dziejów wybranych obiektów, ale też refleksje i komentarze na temat teraźniejszości miasta. Często, trzeba przyznać, są one naznaczone gorzką ironią, jak choćby wzmianka o suchym basenie nad małym jeziorem czy niechlujnie wykonanym podjeździe z desek w przychodni na ulicy Skłodowskiej-Curie, będącej przed wojną luksusową kamienicą. Wiele opisów powstało pod wpływem rozmów z mieszkańcami, którzy chętnie dzielili się z młodymi Polakami i Niemcami swoimi osobistymi wspomnieniami związanymi z konkretnymi miejscami, takimi jak np. dworzec kolejowy - dawniej gwarny i tłumnie odwiedzany, dziś opustoszały i smętny. Podobny do szczycieńskiego projekt został zrealizowany już trzy lata temu w Kętrzynie. Oba przedsięwzięcia nie były jednak identyczne, bo młodzież, która przyjechała do Szczytna wzbogaciła poplenerową wystawę o impresje stanowiące obok fotografii integralną część ekspozycji. Ich bohaterami są nie tylko miejsca, lecz i ludzie. Jedna z prac została poświęcona pastorowi parafii ewangelicko-augsburskiej Alfredowi Tschirschnitzowi. Pokazano go i podczas pełnienia posługi kapłańskiej, i w domowym zaciszu, w otoczeniu najbliższych.

POZNAWALI SIEBIE

Podczas otwarcia wystawy (17 sierpnia) o pracy w trakcie pleneru opowiadali autorzy fotografii oraz dwie wolontariuszki Borussii, bez których ekspozycja nie doszłaby do skutku - Alexandra Meyer i Luzia Leifert. Młodzi ludzie podkreślali przede wszystkim to, że udział w projekcie pozwolił im nie tylko zgłębić przeszłość Szczytna, ale też dał okazję do wzajemnego poznania siebie i swoich krajów.

- Historia tego regionu była bardzo powikłana i nie została jeszcze do końca odkryta. Ważne, że zadania tego podjęli się właśnie młodzi ludzie z Polski i Niemiec - mówiła podczas wernisażu Luzia Leifert.

Jedna z uczestniczek projektu, Corinna Schubert z Lipska fotografowała park na ulicy Skłodowskiej-Curie. Zafascynowały ją pozostałości po fontannie przedstawiającej niegdyś popiersie Bismarcka.

- Od razu zauważyłam, że czegoś tam brakuje, więc postanowiłam wypełnić to miejsce - opowiada.

Za model obrała sobie towarzyszącego uczestnikom projektu tłumacza i ... jego popiersie sfotografowała na cokole zdewastowanej fontanny. Stąd ten pomysł?

- Historię tworzą ludzie, więc pomyślałam, że brakującym elementem tego obiektu powinien być człowiek - mówi młoda Niemka, która do Polski przyjechała po raz pierwszy. Przyznała też „Kurkowi”, że Szczytno podobałoby się jej znacznie mniej, gdyby nie poznała jego przeszłości.

Tradycją wernisaży w szczycieńskim muzeum stają się powoli występy muzyczne. Tym razem swój kunszt gry na akordeonie zaprezentowała młoda szczytnianka, studentka Akademii Muzycznej w Gdańsku Ewelina Nowakowska.

Ewa Kułakowska/Fot. M.J.Plitt