Redakcja

"Kurka Mazurskiego"

MÓJ POMYSŁ NA POMNIK

Tydzień bez telewizyjnych banałów, reklam, polityki, kłótni i agresji. Jakby cały świat na chwilę stał się Rajem. Czy śnię? Czy tak już będzie? Czy będziemy lepsi? Czy będziemy Jego godni?

Jedno jest pewne. Musimy się zmienić! Jesteśmy bogatsi duchowo! I znamy odpowiedź, gdy kto spyta: "Skąd miliony za Jego trumną", odpowiemy: "Bo kochał wszystkich i po równo!" Takiej właśnie miłości bliźniego życzę wszystkim rodakom!

Apeluję do mieszkańców Szczytna i okolic o budowę trwałego symbolu pontyfikatu papieskiego, o upamiętnienie największego człowieka i osoby ludzkiej, która odcisnęła bodaj najgłębszy ślad w dziejach Świata, największego Polaka!

Zachęciła mnie do tego odpowiedź burmistrza Bielinowicza na pytanie dziennikarza, w jaki sposób miasto powinno uczcić pamięć o papieżu ("KM" nr 14, z 6.04.05). "Inicjatywę pozostawiam mieszkańcom. Byłaby cenna..."- to stwierdzenie burmistrza uważam za jedno z lepszych w jego kadencji. Czas na nas!

A oto moja pierwsza, spontaniczna propozycja.

Jest w Szczytnie wiele fabrycznych kominów, które wcześniej czy później ulegną zburzeniu. Gdyby tak któryś z nich zalać betonem (może być po uprzednim obniżeniu) jak sarkofag. Upodobnić do kolumny, a na szczycie umieścić kilkumetrowej wysokości sylwetkę Papieża, który błogosławi. Dodatkowo, można byłoby zatopić iglicę z reduktorem, który obracałby pomnik, kilka razy na dobę wokół własnej osi. Patrząc na Nas z góry, Papież przypominałby każdego dnia o najwyższych wartościach i podnosił upadłe morale społeczeństwa. A miasto zyskałoby coś niespotykanego!

Z przyziemnych pomysłów widziałbym pomnik Papieża w miejscu "stalowego origami" przy zbiegu ulic Warszawskiej i Chrobrego.

Krzysztof Wilczek

* * *

Wszyscy jesteśmy "braćmi jednego Boga".

Przepraszam ŁÓDŹ.

Anna Bogusz

7 kwietnia 2005

2005.04.13