Giełda staroci w Olszynach jest coraz bardziej popularna, nie tylko wśród mieszkańców powiatu. Zatrzymują się tu również turyści z całego kraju i niejednokrotnie
tak układają trasę swoich wojaży, aby wrócić tu w przyszłości.
Giełda staroci w Olszynach jest coraz bardziej popularna, nie tylko wśród mieszkańców powiatu. Zatrzymują się tu również turyści
z całego kraju i niejednokrotnie tak układają trasę swoich wojaży, aby wrócić tu w przyszłości.
To niewielkie miejsce na obrzeżach wsi było dawniej zwykłym paśnikiem dla zwierząt na przedłużeniu posesji Zygmunta Rząpa, sołtysa Olszyn i wielkiego pasjonata historii. Kiedy stworzył Muzeum Rolnicze, zaczęło tu ściągać z czasem coraz więcej osób o kolekcjonerskiej smykałce. Obecnie od początku maja aż do późnej jesieni, co niedziela, bez względu na pogodę, giełda ma swoich stałych bywalców z całego kraju. Nie ma się temu co dziwić – panuje tu specyficzny klimat pchlich targów zaklęty w starych przedmiotach. Wystawione na sprzedaż eksponaty mają niejednokrotnie swoją własną, bogatą historię. Większości zwiedzających przywodzą na myśl wspomnienia dzieciństwa i młodości. Na pewno wiosenne weekendy sprzyjają, by odwiedzić to miejsce. Szkoda tylko, że duża liczba pojazdów parkujących wzdłuż ruchliwej jezdni zagraża bezpieczeństwu. Obcowanie ze sztuką i dawną kulturą, nawet w atmosferze pchlego targu powinno się odbywać bezpiecznie.
Daniel Filipowicz