Najstarsi Mazurzy nie pamiętają, aby kiedykolwiek po wodach jeziora Sasek Wielki mknęło tyle różnobarwnych kajaków, co w miniony piątek. To 180-osobowa grupa leśników z różnych stron kraju, opuściwszy na kilka dni rodzime bory, ruszyła na wodę, aby zakosztować przygody w tym żywiole.
Tradycyjnie co roku, zielone służby opiekujące się krajowymi lasami urządzają Ogólnopolski Rajd Leśników. Tegoroczny, już XVII z kolei, zgromadził ponad półtora tysiąca uczestników, z tak odległych miejsc, jak Bieszczady, Podhale, czy Sudety. Zjawili się także leśnicy ze Szczecina i z jednego z największych polskich kompleksów leśnych - Borów Tucholskich. Wszystkich rajdowiczów rozlokowano w kilku bazach na terenie Warmii i Mazur. Jedna z grup, licząca ok. 180 osób, zamieszkała nieopodal Szczytna, w ośrodku wczasowym w Kulce. Stąd w dniach 19-21 maja jej członkowie ruszali na piesze i kajakowe szlaki.
"Kurek" spotkał leśników, gdy ci piątkowego popołudnia docierali do przystani wodnej na jeziorze Sasek Wielki w ośrodku popularnie zwanym "Na wrzosach". Przybrzeżne wody zagrały istną feerią barw, kiedy do lądu zbliżyła się nieomal setka różnokolorowych kajaków.
- Jestem zachwycony trasą kajakową. Co prawda brałem wcześniej udział w rozmaitych spływach, ale zawsze rzekami, co jest nieco łatwiejsze, bo płynie się z nurtem - powiedział "Kurkowi" Stanisław Wawrzyński z Borów Tucholskich, pracownik nadleśnictwa Osie. - Rozległe wody i przyroda oglądana z perspektywy siedziska w kajaku wyglądały przepięknie.
10-kilometrowa trasa z Dźwierzut do Wrzosów dała mu się lekko we znaki, no ale cały trud wiosłowania zrekompensowały wrażenia ze szlaku. Pana Stanisława zaskoczył także rozmiar jeziora. Dość dobrze orientuje się w geografii kraju, ale nie przypuszczał, że pod Szczytnem jest taki wielki akwen. Obiecuje, że na pewno powróci w nasze strony, jeśli nie z rajdem, to indywidualnie, z całą 3-osobową rodzinką.
Po spływie cała "wrzosowa" grupa udała się do Szczytna, gdzie zwiedziła muzeum i wdrapała się na na ratuszową wieżę, aby podziwiać panoramę miasta.
Wieczorem w autokarach zmierzających do miejsca zakwaterowania, dało się słyszeć słowa znanej piosenki: wróćmy na jeziora...
Marek J. Plitt
2005.05.25