W niedzielę 9 października 2022 r. wskoczyłam na rower i postanowiłam złożyć wizytę mieszkającej w Pasymiu Pani Profesor Zofii Kobus.
Decyzja o wyprawie była impulsem, który postanowiłam zrealizować. Piękna, słoneczna pogoda sprzyjała realizacji pomysłu. Odległość dzielącą Szczytno od Pasymia postanowiłam pokonać olsztyńską szosą. Założyłam odblaskową kamizelkę, włączyłam rowerowe światło i ruszyłam. O poranku ruch był niewielki, ale wiadoma droga krajowa wprost do województwa więc spotkanie z innymi użytkownikami szosy oczywiste. Jechało mi się dobrze i w tym miejscu serdeczne podziękowania kieruję do mijających mnie kierowców za wykazaną rozwagę i cierpliwość. Nikt na mnie nie trąbił, nikt mnie nie ignorował; wręcz odwrotnie czułam się na swój sposób bezpieczna i za tę tolerancję chylę czoła. Bez problemu dojechałam do Pasymia – licznik ukazywał, że pokonałam dystans 17 km. Uwielbiam klimatyczny ryneczek Pasymia i za każdym razem z podziwem patrzę na piękny, biały Ratusz i uwieczniam budowę na fotografiach. Po chwili wytchnienia ruszyłam wprost pod dom mojej wychowawczyni i polonistki. Dla tej wzajemnej radości ze spotkania warto było w zgodzie z naturą i szosową kulturą do Pasymia zawitać i panią profesor o zdrowie zapytać. Tradycyjnie bukiet utkany z kwiatów wspomnień nauczycielce podarowałam i się w imieniu wszystkich koleżanek ze szkolnej ławy podlizałam. W Pasymiu jest ślicznie i bardzo klimatycznie. Wracałam szczęśliwa, zadowolona i spotkaniem uskrzydlona. Do Szczytna bez problemu wróciłam, towarzyszyła mi piękna pełna jesiennych barw natura i prawdziwa kierowców kultura.
Grażyna Saj-Klocek