Tempo sprzedaży mieszkań komunalnych nie satysfakcjonuje burmistrza Szczytna. By zachęcić obecnych najemców lokali do wykupienia ich na własność, proponuje zwiększyć przysługującą z tego tytułu bonifikatę. Tu jednak natrafia na opór radnych.

Nęcenie lokatorów

WŁAŚCICIEL LEPSZY NIŻ URZĘDNIK

Od początku lat 90. lokatorzy mieszkań komunalnych mogą wykupywać je na własność, na uprzywilejowanych warunkach. W zależności od wieku budynku, nabywcom przysługuje odpowiednia bonifikata. Do tej pory na zakup mieszkania według tych zasad zdecydowała się niewiele ponad połowa mieszkańców. W ubiegłym roku właścicielami stało się 22 dotychczasowych lokatorów, podczas gdy rok wcześniej było ich dwukrotnie więcej.

- W sytuacji, gdy podaż przewyższa popyt, trzeba zwiększyć atrakcyjność oferowanego towaru - uzasadnia burmistrz swoją propozycję zwiększenia bonifikaty przy sprzedaży mieszkań komunalnych. Miałoby to dotyczyć lokali znajdujących się w obiektach powstałych ponad 26 lat temu.

I tak w przypadku domów wybudowanych w okresie 1961-1980 ulga wzrosłaby z obecnych 50 na 70%, w okresie 1945-1960 - z 60 na 80%, a tych najstarszych, sprzed 1945 roku - z 80 na 85%. Zmiany nie objęłyby mieszkań w budynkach, które stanęły w latach 1981-1990, gdzie bonifikata wynosi 40%. Dodatkowo jeszcze burmistrz proponuje 5-procentowy rabat, który byłby stosowany w sytuacji, gdy wszyscy mieszkańcy danego budynku wykupią swoje lokale na własność. To jeszcze nie koniec upustów. Według obowiązującej już dziś uchwały, jeśli przyszły właściciel mieszkania zdecyduje się na jednorazową zapłatę, zaoszczędzi kolejne 5%.

Zdaniem burmistrza, sprzedaż mieszkań jest korzystna zarówno dla miasta jak i lokatorów. Administracja pozbywa się bowiem obiektu i konieczności jego utrzymywania, a mieszkańcy, bardziej dbając o swoją własność, oszczędzają na kosztach jego administracji.

- Nigdy urzędnik nie będzie zarządzał nieruchomością tak, jak jej właściciel - podkreśla burmistrz.

OPÓR RADNYCH

Propozycje burmistrza natrafiają na opór radnych. Uważają, że są zbyt radykalne i godzą się jedynie na 5% wzrost bonifikaty w przypadku sprzedaży mieszkań w najstarszych budynkach, sprzed roku 1960. Zwolennikiem takiego rozwiązania jest m.in. przewodnicząca rady Ewa Czerw.

- Dlaczego jedni mają płacić mniej od tych, którzy na zakup mieszkania zdecydowali się wcześniej? - mówi przewodnicząca. Według niej miasto powinno zachęcać lokatorów do wykupu mieszkań bardzo ostrożnie.

- Trzeba sobie zdawać sprawę ze skutków bycia właścicielem, bo można wpaść w pułapkę - mówi Ewa Czerw.

Narażeni na nią są ludzie najubożsi, których po zakupie mieszkania za niską kwotę, nie stać już będzie na partycypowanie w kosztach utrzymania budynku.

Te argumenty nie przekonują burmistrza Bielinowicza. Lokatorzy bowiem koszty utrzymania budynku mają już dziś wliczone do czynszu. Gdy staną się właścicielami, będą mogli wydawać pieniądze bardziej racjonalnie, według uznania Wspólnoty. Burmistrz twierdzi, że w przypadku sprzedaży lokali komunalnych zarzutu o niesprawiedliwości nie da się uniknąć, ale - jak podkreśla - to naturalne przy przechodzeniu z gospodarki socjalistycznej na kapitalistyczną.

- Nie da się tego zrobić bezproblemowo. Trzeba przez to przejść ze świadomością, że cel jest jeden - własność.

O tym, jaka ostatecznie będzie wysokość bonifikat zadecydują radni podczas najbliższej sesji Rady Miejskiej w dniu 25 stycznia.

* * *

Do sprzedaży w Szczytnie jest jeszcze ponad 1100 mieszkań komunalnych, w tym: 130 w budynkach z lat 1981-1990 (cena podstawowa: ok. 1100 zł/m2, 365 (1961-1980, cena: 950-980 zł/m2), 60 (1945-1960, cena: 800-850 zł/m2) i 570 (sprzed 1945, cena: 700-750 zł/m2).

- W ostatnim okresie najczęściej wykupywane są mieszkania z lat 1981-1990 i te sprzed wojny. Coraz częściej mieszkańcy decydują się na jednorazową zapłatę, dzięki czemu płacą mniej - mówi Jacek Domian z Urzędu Miejskiego, zajmujący się sprzedażą mieszkań komunalnych.

(o)

2006.01.25