Rozmowa z Burmistrzem Szczytna Pawłem Bielinowiczem
- Od 1 grudnia będziemy płacić za wodę aż o 17,5% więcej niż dotychczas. Tymczasem zapowiadany wskaźnik inflacji jest blisko sześciokrotnie niższy. Czemu mamy zawdzięczać taki cenowy szok?
- Nie było innego wyboru. Tę decyzję spowodowała nieuwzględniana od lat w cenie wody amortyzacja miejskiego majątku wodno-kanalizacyjnego. Sieć wodociągowa i kanalizacyjna wymaga stałych remontów i modernizacji.
- Opozycja uważa, że stawki są za wysokie. Zarzuca przy tym pozostałym radnym tchórzostwo, bo unikają publicznej debaty.
- Każda podwyżka jest łatwym polem do manipulacji populistycznych. Korzystają z tego radni z "Forum Szczycieńskiego", którzy sami sobie zaprzeczają. Twierdzą, że nie byli doinformowani. Udają, że nie wiedzą o co chodzi, a wiedzą i to doskonale.
- Skąd ta pewność?
- Ostatnią podwyżkę cen wody i ścieków w ubiegłej kadencji także wprowadzono bez uchwały Rady Miejskiej. Trwała kampania wyborcza, więc ówczesny burmistrz i przewodniczący rady uznali, że nie należy drażliwego tematu stawiać na forum rady.
- Czyli Żuchowski zachował się w identyczny sposób, który dziś poddaje bezlitosnej krytyce?
- Mechanizmy, które towarzyszyły wprowadzaniu podwyżek nie są identyczne. W roku 2002 temat w ogóle nie był dyskutowany ani na sesji, ani na posiedzeniach komisji. Teraz natomiast najpierw prowadzone były ze spółką "Aqua" długotrwałe analizy kosztów, a następnie o problemie dyskutowały wszystkie komisje rady. Zdecydowana większość radnych opowiedziała się przeciwko zwoływaniu specjalnej sesji, w tym radni Gudzbeler i Żuchowski.
- Twierdzą, ze wprowadzono ich w błąd.
- Radni z tak długoletnim stażem doskonale znają ustawowe warunki wprowadzania cen.
- Może jednak warto było przeprowadzić publiczną debatę?
- Nie ma sensu debatować nad oczywistym rachunkiem ekonomicznym.
- Dlaczego jednak dotychczasowe zaniedbania władz Szczytna mają być naprawiane kosztem jego mieszkańców?
- Nie można dłużej żyć z zamkniętymi oczami i nie dostrzegać twardych realiów finansowych. Musiałem to wreszcie przerwać, tym bardziej, że wkrótce czekają nas bardzo poważne wyzwania w postaci budowy stacji uzdatniania wody i zakładu utylizacji osadów. Ich utrzymanie rzutować będzie na jednostkowe stawki wody i ścieków. Szacuje się, że miesięcznie stawka za 1 m3 pobranej wody będzie musiała być wyższa o 22 grosze. Podobnie kształtować się będą koszty funkcjonowania zakładu utylizacji ścieków.
- Krótko mówiąc czekają nas kolejne, znaczące podwyżki?
- Niezupełnie. Staramy się wpłynąć na administratora naszej sieci wodociągowej i kanalizacyjnej, by zmniejszył koszty funkcjonowania zakładu. Niewykluczone, że zdecydujemy się na pokrycie części kosztów eksploatacyjnych poprzez dopłaty z budżetu miasta.
- Ta i kolejne podwyżki nie przysporzą panu zwolenników.
- Uważam, że nasi mieszkańcy kierują się rozsądkiem i wiedzą ekonomiczną. Zrównoważenie wydatków i przychodów jest bolesną operacją służącą rozwojowi miasta, na którym nam wszystkim zależy.
- Może się pan rozczarować. Trudno będzie liczyć na wyrozumiałość chociażby tych, którym już dziś trudno wiązać koniec z końcem.
- Czy dlatego, że jesteśmy biedni mamy rozbierać wodociągi czy zamykać kotłownie? Nie. Dla dobra mieszkańców musimy ten majątek utrzymywać, dbać o jego należyty stan. Osoby najbiedniejsze będziemy chronić instytucjonalnie poprzez MOPS.
- Nie tylko osoby słabo sytuowane nie będą płacić. Były dyrektor sanepidu zapowiada, że wybuduje studnię głębinową i uniezależni się od administratora miejskiej sieci.
- Własna studnia też wymaga policzenia kosztów budowy i eksploatacji. Aktualnie sieć wodociągów miejskich staramy się z powodzeniem poszerzać na teren gminy Szczytno w celu obniżenia jednostkowych cen za wodę.
Rozmawiał
Andrzej Olszewski
2004.11.17