W "Kurku Mazurskim" (nr 38 z 20.09. br.) w wywiadzie Wojciecha Kułakowskiego z burmistrzem Pawłem Bielinowiczem pt. "Za mało inicjatywy" przeczytałem takš oto wypowiedź indagowanego: "...zaproponowałem właścicielom szczycieńskich lokali udział w projekcie "Szczytno na długie wieczory(...). Nic z tego nie wyszło, bo właściciele nie wykazali zainteresowania, a inicjatywa powinna leżeć właśnie po ich stronie". Z tej wypowiedzi Pana Burmistrza wynikają dwa niewesołe wnioski: gospodarz miasta nie wie, co dzieje się w kulturze grodu (pomijając wydarzenia organizowane przez MDK) i w niej nie uczestniczy. A jeśli nie bywa, to skąd ma tę wiedzę czerpać?

Oto bowiem w wypełnionej po brzegi sali "Pubu 9" 5 października odbył się recital łódzkiego satyryka, poety i autora tekstów, Andrzeja Poniedzielskiego. Ponad stu widzów zgromadzonych w pubie bawiło się znakomicie, żywiołowo reagując na niepowtarzalny, intelektualny repertuar satyryka, o którym można powiedzieć i to, że nie należy do lekkich, łatwych i przyjemnych... Cieszy więc tym bardziej nadkomplet przybyłej szczycieńskiej publiczności. W trakcie przeszło dwugodzinnej imprezy raz po raz rozlegały się salwy śmiechu i gromkie brawa.

To, jak i poprzednie wydarzenia artystyczne w "Dziewiątce" profesjonalnie prowadził satyryk Wiesław Nideraus, mieszkający w pobliskim Jedwabnie.

Właściciele pubu, Ewa i Jacek Jastrzębscy wybrali świetną formułę artystyczną dla swojego lokalu. Nie poszli na łatwiznę w postaci zapraszania striptizerek czy lansowania discopolowych ansambli... "Dziewiątka" od początku stała się alternatywnym miejscem spotkań wielu pokoleń i bodaj jedynym w Szczytnie, gdzie widuje się na co dzień także pokolenie lat "50 plus".

W ciągu niecałego roku (od grudnia 2005 do października 2006 r.) w "Pubie 9" wystąpili: Elżbieta Adamiak, Czerwony Tulipan (dwukrotnie), Marek Majewski, Krzysztof Daukszewicz, Kabaret Snobuff, Kuzyni Neptuna, Suzie Q, Bracia Banul, chór gospel z LO Szczytno i Andrzej Poniedzielski.

Jak to się ma do stwierdzenia Pana Burmistrza, że "właściciele nie wykazali zainteresowania..." - nijak nie potrafię zrozumieć, tym bardziej, że sam uczestniczyłem jeszcze w imprezach muzycznych w pubie "Gama" oraz w spotkaniu kabaretowym Pawła Konjo Konnaka w "Celi". Jacek Jastrzębski podaje znamienny przykład. Kiedy w środku lata próbował po raz pierwszy zorganizować koncert Andrzeja Poniedzielskiego, zainteresowanie mieszkańców miasta i turystów było znikome. Na miniony, czwartkowy przybył nadkomplet i zabrakło biletów. Po prostu Szczytno ma tak niewiele atrakcji do zaoferowania latem turystom, że ci nasze miasto omijają szerokim łukiem, a i mieszkańcy uciekają wtedy gdzie pieprz rośnie! Żeby nie patrzeć na jeziora, w których nie można się kąpać, by nie wdychać prawie codziennego, wieczornego smrodu z Leman i nie mieć wątpliwej przyjemności obcowania w centrum miasta z odorem nieustannie przewożonych odpadów poubojowych... Taka "wizytówka" Szczytna nigdy nie przyciągnie tutaj turystów. Kulturalnej, letniej mizerii na pewno nie poprawią trzydniowe, mocno ludyczne Dni i Noce Szczytna, Hunter Fest czy kameralna Noc Jazzowa. Tę lukę w organizacji cyklicznych imprez znakomicie wypełnia "Dziewiątka". To, co wydaje się niemożliwe dla władz miasta, czyli uruchomienie fontanny w parku miejskim, udało się Jackowi Jastrzębskiemu. Wybudował taką w ogródku pubu. Wkrótce wystąpią tu Magda Umer, Andrzej Majewski, Marek Gałązka z grupą "Po drodze" i inni.

Roman Maciejewski

(2006.10.18)