Zabranie mieszkańcom ulic Broniewskiego i Działkowej przystanku przy ul. Solidarności wiąże się z nieumiejętnym oznakowaniem objazdu w stronę Ostrołęki. Do dziś znak nakazujący kierunek jazdy prowadzi prosto w pole.
Przez to auta jadące w tym kierunku zawracały i tworzyły sztuczny tłok. Jak policzyliśmy pół roku temu, na ul. Solidarności, od ul. Pułaskiego w stronę ul. Działkowej podobnej długości co nasza, przez 12 lat świeciło 18 lamp. Nasza ulica korzysta z 11. Ktoś się obudził i odciął prąd od lamp na ul. Solidarności. Jednak w dalszym ciągu jest tu parking, śmietnik i wykop. W centrum miasta, ulice Odrodzenia, Polska, 1 Maja i Żeromskiego są tak oświetlone, że można na nich książki czytać. Tymczasem u nas, jak wynika z naszej wiedzy, do wykopu wpadły już dwie osoby.
Emeryci i renciści nie zapomną burmistrzowi i radnemu z naszego okręgu zabrania nam autobusu i oświetlenia przystanku. Nieprawidłowości zgłaszane przy przebudowie ulicy nikogo nie interesowały. Przy przebudowie ul. Piłsudskiego apelowaliśmy o wykonanie przejścia dla pieszych na wysokości byłego kasyna. Budowlańcy wykonali tam zaniżoną wysepkę pod pasy. Jednak radny nie dopilnował obniżenia krawężników i wstawienia znaków.
Jak chcieli dojść do władzy, to obiecywali wszystko. Na ul. Piłsudskiego dwa lata wcześniej wiedziano o remoncie w szczegółach. A na ul. Broniewskiego trzy lata obiecywano remont, a potem nagle „z partyzanta” po miesiącu wykonawca wszedł na budowę. Obecnie przy przejściu przez niedoszłe pasy policja „rąbie” mandaty. Są ulice, gdzie przejścia są co 50 metrów. Prawo powinno być dla mieszkańców, a nie dla władzy, bo to my władzę utrzymujemy.
Krzysztof Kocięcki,
w imieniu mieszkańców ulicy Broniewskiego (6 podpisów)