Tragedia, która dotknęła Wielbark dwa tygodnie temu, odbiła się głośnym echem w całym powiecie. Władze poszczególnych samorządów oraz starostwa deklarują swoją pomoc przy odbudowie zniszczonego przez pożar gimnazjum. Najprawdopodobniej gmina Wielbark nie będzie musiała w tym roku podzielić się z powiatem kosztami modernizacji drogi do Rozóg.
ODBUDOWA RUSZY W KWIETNIU
Pożar, który wybuchł 2 marca wieczorem w Gimnazjum im. Jana Pawła II w Wielbarku, spowodował ogromne straty. Wyremontowany zaledwie kilka lat temu budynek nie nadaje się obecnie do użytku – doszczętnie spłonął dach, poddasze użytkowe wraz z aulą, zniszczone zostały również sale lekcyjne. Do końca tego roku szkolnego wielbarscy gimnazjaliści odbywają zajęcia wraz z uczniami sąsiedniej szkoły podstawowej, a dzieci z klas I – III dojeżdżają do oddalonej o około 10 kilometrów podstawówki w Wesołowie. Na szczęście według ekspertów od budownictwa szkołę da się odbudować. Jak mówi wójt Wielbarka Grzegorz Zapadka, wartość poniesionych strat nie jest jeszcze znana. Złożą się na nią dwie sumy – jedna oszacowana przez ubezpieczyciela i druga związana z dokumentacją projektową potrzebną do odbudowy.
- Wiadomo jednak, że same roboty konstrukcyjne pochłoną 2 miliony złotych – mówi wójt. Prace związane z odbudową mają ruszyć już w kwietniu. Dzięki temu uczniowie mogliby wrócić do swojej szkoły wraz z początkiem nowego roku szkolnego. Na razie, według Grzegorza Zapadki, procedury związane z uzyskaniem niezbędnych pozwoleń przebiegają bez zakłóceń. Świadczy o tym choćby to, że na prośbę wojewody wojewódzki konserwator zabytków sprawujący pieczę nad budynkiem gimnazjum wyznaczył swojego przedstawiciela do kontaktów z projektantem. Władze Wielbarka tuż po pożarze zdecydowały o wprowadzeniu do swojego budżetu środków w wysokości 3 mln zł na odbudowę szkoły. Według szacunków wójta gros z nich pochodzić będzie z ubezpieczenia. Pozostałe to pieniądze, które wielbarski samorząd ma szansę otrzymać za pośrednictwem wojewody z MSWiA. Gmina na razie nie przewiduje wycofania się z zaplanowanych na ten rok inwestycji.
- Nie chcemy z niczego rezygnować. Żeby jednak utrzymać płynność finansową, część zadań przesuniemy z pierwszej na drugą połowę roku – mówi wójt.
TRZEBA SIĘ WSPIERAĆ
Wobec nieszczęścia, jakie dotknęło Wielbark, nie pozostali obojętni włodarze innych samorządów. We wtorek 15 marca wójtowie, burmistrzowie oraz przewodniczący rad z terenu całego powiatu mieli się spotkać w starostwie, by przedyskutować różne formy pomocy przy odbudowie szkoły.
- W takich sytuacjach trzeba się wspierać, bo nigdy nie wiadomo, co komu może się przydarzyć – uważa wójt gminy Szczytno Sławomir Wojciechowski i deklaruje, że jego samorząd włączy się do pomocy wielbarczanom.
- Na pewno znajdziemy na ten cel jakieś środki – zapowiada. W podobnym tonie wypowiada się starosta Jarosław Matłach, w przeszłości dyrektor Szkoły Podstawowej w Wielbarku. Wspólnie z kierownictwem Powiatowego Urzędu Pracy ustalił już, że w ramach pomocy zorganizowane zostaną w Wielbarku roboty publiczne. Rozważane jest również przesunięcie płatności lub zwolnienie gminy z zapłaty jej udziału w modernizacji drogi Wielbark – Rozogi.
- Byłaby to dla nas duża ulga – nie kryje Grzegorz Zapadka. Wstępną gotowość pomocy wyrażają również burmistrz Szczytna Danuta Górska oraz wójtowie Jedwabna, Rozóg i Świętajna. Zdaniem dwóch ostatnich najbardziej skuteczną formą wsparcia byłaby pomoc finansowa.
- Znając wójta Zapadkę jestem pewien, że ze wszystkim innym sobie doskonale poradzi – mówi wójt Świętajna Janusz Pabich. Z kolei Józef Zapert z konkretnymi deklaracjami czeka do sesji rady, która odbędzie się pod koniec marca. Podobnie będzie w przypadku Jedwabna.
- Pogorzelcom nigdy nie odmawia się pomocy – mówi wójt Krzysztof Otulakowski, dodając, że forma wsparcia, jakiej udzieli jego samorząd będzie zależeć od potrzeb, jakie na spotkaniu u starosty przedstawi wójt Zapadka.
(ew)/fot. E. Kułakowska