Schronisko dla zwierząt w Szczytnie pęka w szwach. Od lat trwają przygotowania do wyznaczenia nowego miejsca. Kiedy już takie znaleziono, weto postawili mieszkańcy, którzy boją się, że zwierzęta nie dadzą im spokojnie żyć. Ostateczną decyzję podejmą radni gminy Szczytno na czwartkowej sesji. Wszystko wskazuje jednak, że uwzględnią protest.

Niechciane schronisko

Każdy, kto choć raz odwiedził schronisko w Szczytnie, mógł się naocznie przekonać, że przebywające tam zwierzęta mają należytą opiekę. Problemem jest natomiast spore zagęszczenie. Niedawno przeprowadzona przez NIK kontrola schronisk w Polsce wykazała, że obiekt w Szczytnie należy do najbardziej przepełnionych.

- Cóż mamy robić, kiedy tylko w ostatnich dniach podrzucono nam blisko dwadzieścia szczeniaczków – rozkłada ręce zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Miejskiej Krystyna Lis.

Od dwóch lat miasto usilnie zabiegało w Agencji Nieruchomości Rolnych o wskazanie terenu, który nadawałby się na lokalizację dla nowego schroniska, mającego już rangę powiatowego.

- Chodziło nam o to, aby było ono blisko głównej drogi, z łatwym dojazdem, niedaleko Szczytna – tłumaczy Krystyna Lis. Wiele propozycji nie spełniało tego wymogu. Wreszcie piętnasta z kolei oferta agencji spodobała się prowadzącym schronisko. To tereny położone w Lipowej Górze Zachodniej, przy drodze prowadzącej do Dębówka. Teraz pozostało już tylko lokalizację schroniska wprowadzić do planu zagospodarowania przestrzennego gminy Szczytno.

Tylko i aż. Wszystko wskazuje bowiem na to, że do tego nie dojdzie. Mieszkańcy okolicznych terenów złożyli protest do przygotowanej uchwały dotyczącej studium uwarunkowań zagospodarowania przestrzennego poprzedzającego zatwierdzenie planu. Obradujący na komisjach radni gminy Szczytno przyznali rację protestującym. Niemal pewne jest, że podobne stanowisko zajmą na najbliższej sesji, na której będzie głosowana uchwała.

- Co prawda planowane schronisko spełnia wymóg 150-metrowej odległości od zabudowań mieszkalnych, ale przepisy przepisami, a smród i hałas będą ludziom doskwierać – mówi inspektor UG Szczytno Zbigniew Michalecki. – Wcale nie dziwię się, że mieszkańcy protestują - dodaje.Lepszym miejscem byłyby, według niego, okolice wysypiska śmieci w Linowie.

– Tam jest daleko od zabudowań, nie będzie nikomu przeszkadzać – tłumaczy inspektor Michalecki.

O takim rozwoju sytuacji Krystyna Lis dowiaduje się od „Kurka”.

- Jestem załamana – komentuje krótko stanowisko radnych gminy Szczytno. Według niej schronisko ma specyficzny charakter, a co za tym idzie musi spełniać odpowiednie wymogi.

– Jak przeniesiemy zwierzęta w takie oddalone od świata miejsce, to one tam będą siedzieć na wieki wieków amen . A, jak zaznacza, powinny przebywać w schronisku tylko przez pewien czas i trafiać do ludzi je adoptujących. – A kto tam będzie chciał przyjeżdżać po nie w tak odległe miejsce? – pyta zdenerwowana urzędniczka. Ma jednak nadzieję, że podczas głosowania na czwartkowej sesji radni gminy Szczytno wezmą pod uwagę jej argumenty i zgodzą się na lokalizację w Lipowej Górze Zachodniej. - W innym przypadku budowa schroniska odwlecze się o kilka następnych lat.

(o)