Rogatki na przejeździe kolejowym przy ulicy Olsztyńskiej w Pasymiu nadal nie działają. Naprawa się przedłuża, a kierowcy pytają jak długo może to jeszcze potrwać
Rogatki nie funkcjonują już ponad dwa miesiące. W wyniku uszkodzenia urządzeń sterujących rogatkami w ich miejsce wstawione zostały znaki STOP-u. Wielu kierowców, przyzwyczajonych do innej organizacji ruchu bądź wcale się nie zatrzymywało albo robiło to w ostatniej chwili, hamując z piskiem opon i stwarzając w ten sposób dodatkowe zagrożenie. Jedną z przyczyn takiego stanu rzeczy było złe oznakowanie drogi. Stojący około 300 metrów przed przejazdem znak A9 (charakterystyczny płotek) informujący o zbliżaniu się do przejazdu strzeżonego nie został zastąpiony przez znak A10 (czarna lokomotywa) ostrzegający o przejeździe bez popularnych szlabanów. Zaraz po naszej publikacji oznakowanie zostało poprawione, ale sytuacja na samym przejeździe niewiele się zmieniła. Nadal wielu kierowców z przyzwyczajenia przejeżdża przez przejazd bez zatrzymywania. Wielu z nich nie może się nadziwić, że tak błaha sprawa jaką wydaje się być naprawa rogatek trwa tak długo. Wszystko miało być naprawione już do 15 września. Przyczyną awarii było zdarzenie drogowe, do którego doszło 27 lipca w okolicach przejazdu. Wtedy to kierujący renault clio 80-latek wypadł z drogi i uderzył w kolejową skrzynię. Kierowcy nic się nie stało, jednak konsekwencje tego zdarzenia do dziś odczuwają zarówno inni kierowcy jak i pasażerowie pociągów, które w tym miejscu zmuszone są do zwalniania do 20 km/h.
- Przyczyną opóźnienia jest przedłużająca się wymiana całej skrzyni, w której umieszczone były kolejowe urządzenia. Skrzynia już jednak jest na miejscu i dziś lub jutro zostanie zamontowana – zapewniał nas w poniedziałek 7 października dyrektor oddziału Ireneusz Merchel.
Łukasz Łogmin