W nietypowy sposób wzbogaciło się rodzinne archiwum Joanny Pawłowicz-Radosz, szczycieńskiej lekarki. Na fotografiach, zamieszczonych w książce amerykańskich autorów o wojnie polsko-bolszewickiej 1920 roku, rozpoznała swoją babcię.

Niespodzianka z fotografii

BABCIA W MUNDURZE

Książka pt. "Dług honorowy" autorstwa Roberta F. Karolevitza i Rossa F. Fenna opowiada o mało znanym epizodzie z czasów wojny polsko-bolszewickiej. Dotychczas niewiele osób wie, że brała w niej udział grupa amerykańskich pilotów ochotników, którzy postanowili stworzyć samodzielna eskadrę, biorącą czynny udział w walkach. Amerykańscy piloci wykonywali nie tylko zadania bojowe. Sporo uwagi poświęcili robieniu zdjęć, dokumentujących przebieg walk na froncie. Po wojnie okazało się, że z wykonanych wówczas fotografii zebrało się całkiem pokaźne archiwum. Jego spora część została umieszczona na kartach książki.

Pozycja, niedawno przetłumaczona na język polski, trafiła w ręce mamy pani Joanny - Wandy Pawłowicz. Jakież było jej zdumienie, gdy na trzech fotografiach rozpoznała swoją matkę - Halinę Stróżyńską.

- Mama od razu zadzwoniła do mnie i powiedziała, że o mało nie dostała zawału serca z zaskoczenia. Tych zdjęć nie widziała nigdy wcześniej. A są one tym cenniejsze, że większa część rodzinnego archiwum gdzieś się zawieruszyła. Oczywiście ja również musiałam czym prędzej sięgnąć po tę książkę - opowiada Joanna Pawłowicz-Radosz.

Na zdjęciu widać Halinę Stróżyńską ubraną w mundur, w otoczeniu innych kobiet z jednego z żeńskich oddziałów biorących udział w walkach. Wiadomo, że fotografia została zrobiona przez jednego z amerykańskich lotników, niestety, trudno ustalić, gdzie.

HISTORYCZNA PASJA

Babcia Joanny Pawłowicz-Radosz była ciekawą postacią. Udział w wojnie 1920 roku stanowił początek jej imponującej biografii. Podczas II wojny światowej, pod pseudonimem "Agnieszka" brała udział w antyhitlerowskim ruchu oporu. W trakcie powstania warszawskiego pełniła funkcję komendantki oddziału zbiorczego Wojskowej Służby Kobiet. Za zasługi została odznaczona m.in. Krzyżem Walecznych i Srebrnym Krzyżem Zasługi z mieczami. Końca wojny jednak nie doczekała - zginęła w kanałach podczas powstania.

Za sprawą posiadania tak zasłużonych przodków, rodzina pani doktor pasjonuje się historią, pielęgnuje również tradycje patriotyczne.

- Pod wpływem mamy, która była represjonowana przez komunistów, zainteresowałam się mocno tematyką związaną z obozami i losami Polaków na wschodzie. Zaczęłam czytać wszystkie książki poruszające tę tematykę i tak pozostało do dziś - przez lata uzbierałam całkiem okazałą bibliotekę - mówi Joanna Pawłowicz-Radosz.

Nic więc dziwnego, że odkrycie książki stanowiło dla pani doktor przeżycie szczególnego rodzaju. Kontaktowała się nawet z jej wydawcą.

- Byłoby dobrze, gdyby udało się rozpoznać inne bohaterki uwiecznione na tym zdjęciu - mówi.

Zależy jej również, żeby jak najwięcej osób zapoznało się z książką. W jej opinii to nie tylko cenny dokument historyczny, ale przede wszystkim fascynująca lektura, którą od początku do końca czyta się z zapartym tchem.

Wojciech Kułakowski

2006.01.25