Szczycieńscy strażacy mają już nie lada praktykę w oczyszczaniu miejskich jezior z rozmaitych śmieci. Zaledwie dwa miesiące temu brali udział w wielkim sprzątaniu akwenu w ramach wiosennej akcji, a w poniedziałkowe przedpołudnie 25 czerwca po raz kolejny wyruszyli na poszukiwanie ukrytych pod wodą odpadów. Nie zniechęciła ich nawet informacja, że kąpielisko nad Domowym Dużym będzie nadal nieczynne. - Chcieliśmy trochę posprzątać przed Dniami i Nocami Szczytna - tłumaczy asp. sztab. Janusz Zyra, dowódca jednostki ratowniczo-gaśniczej. Podczas poniedziałkowej akcji strażacy wyłowili m.in. niewypał z okresu II wojny światowej. Jak mówią, podobne znaleziska nie zdarzają się im często. Niewypał zabezpieczono i wezwano policję, która przekazała go saperom. Oprócz tego wody jeziora kryły też ... tarczę rycerską. Nie pochodziła ona jednak z okresu średniowiecza, ale bardziej współczesnych czasów. Poza tym, jak zawsze, wśród zebranych śmieci, dominowały butelki. Strażacy akcję czyszczenia jeziora kontynuować będą przez cały tydzień.
WĄTPLIWI STRAŻNICY
W piątek 22 czerwca doszło do włamania do jednego z domków letniskowych w Kobylosze. Sprawcami przestępstwa okazali się dwaj chłopcy w wieku 14 lat. Wykorzystując nieobecność właściciela, dostali się do wnętrza po wyrwaniu z zaczepów pokrywy świetlika w suficie. Zabrali z domku śpiwór o wartości 100 złotych. Podejrzany hałas usłyszeli sąsiedzi z pobliskich działek. Kiedy podeszli do domku, zobaczyli czternastolatków wychodzących przez otwór w suficie. Młodzieńcy tłumaczyli, że ich również zaniepokoił hałas dobiegający z obiektu, którym rzekomo mieli się opiekować. Później przyznali jednak, że weszli do domku z zamiarem zabrania stamtąd rzeczy. Dziurę w dachu mieli zrobić dzień wcześniej, ale, spłoszeni, uciekli. Wrócili nazajutrz. Podczas przeszukania w ich domach znaleziono przedmioty ukradzione w innych miejscach. Sprawą zajmie się sąd rodzinny.
UCIEKŁ Z MIEJSCA ZDARZENIA
W sobotę 23 czerwca w Rudce polonez zderzył się czołowo z oplem corsą. Zarówno w pierwszym, jak i w drugim pojeździe znajdowały się dwie osoby. Kierowca opla najprawdopodobniej był nietrzeźwy. Tuż po kolizji oddalił się z miejsca zdarzenia i do chwili zamknięcia tego wydania gazety policji nie udało się go zatrzymać. Pasażerowie poloneza i opla trafili do szpitala.
POŻAR W MAGAZYNIE
W piątek 22 czerwca około godziny 3.30 wybuchł pożar w magazynie mączki kostnej w Długim Borku. Kiedy na miejsce dotarła straż pożarna, dach obiektu był już w całości objęty
ogniem. Spłonęło około 250 ton mączki. Przyczyny pożaru na razie nie ustalono.
WYŁUDZAŁ TOWARY
Na trzy miesiące trafił do aresztu 42-letni Ryszard Z., który posługując się podrobionymi zaświadczeniami o zarobkach lub fałszywymi oświadczeniami o pobieranej rencie, wyłudzał towary w sklepach. W ten sposób oszukał sprzedawców w trzech placówkach. Wyłudził przedmioty o łącznej wartości ponad 7 tysięcy złotych. Były to telefon komórkowy, notebook,
telewizor i odtwarzacz. Mężczyzna odpowiadał już za podobne czyny przed pięcioma laty. Odsiedział wtedy pół roku w areszcie.
ŚMIERĆ na DRODZE
Do tragicznego w skutkach wypadku doszło we wtorek 19 czerwca po południu na trasie Szczytno - Grom. Kierujący mercedesem busem 32-letni mieszkaniec Kadzidła podczas
manewru wyprzedzania zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z ciężarowym volvo. Mercedesem podróżowały trzy osoby. Jeden z pasażerów, 53-letni mężczyzna poniósł śmierć na miejscu. Pozostali uczestnicy zdarzenia nie odnieśli poważniejszych obrażeń.
KARAMBOL NA PIŁSUDSKIEGO
W czwartek 21 czerwca w pobliżu komendy policji na ulicy Piłsudskiego doszło do karambolu z udziałem czterech samochodów. Kierujący fordem mondeo mieszkaniec Ostrołęki uderzył w tył daewoo matiza, a następnie, odbijając od pojazdu, zderzył się czołowo z ciężarowym volvo. Z kolei daewoo najechało na poprzedzającego je fiata 126p. Pasażerowie forda z ogólnymi potłuczeniami trafili na obserwację do szpitala. Policjanci pobrali kierowcom krew, trwają czynności zmierzające do wyjaśnienia okoliczności zdarzenia.