Tylko w ciągu jednego wtorkowego wieczoru strażacy z powiatu interweniowali 70 razy w związku z przechodzącą nawałnicą. Większość interwencji dotyczyła powalonych przez żywioł drzew. Najgroźniejsze zdarzenie miało miejsce w Wilamowie, gdzie runął szczyt budynku, w którym przebywało pięć osób.
We wtorkowy wieczór przez powiat szczycieński przetoczyła się potężna nawałnica. - Między godziną 18.57 a 22.30 mieliśmy aż 70 interwencji – informuje st. kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Dodaje, że 27 zgłoszeń dotyczyło powalonych przez żywioł drzew blokujących drogi. Pozostałe interwencje były związane z podtopieniami oraz zerwanymi liniami energetycznymi.
Do groźnej sytuacji doszło w Wilamowie, gdzie wichura powaliła szczyt budynku, w którym przebywało pięć osób, w tym troje dzieci. Na szczęście nikomu nic się nie stało. - Ściana budynku zawaliła się do środka, nie powodując jednak uszkodzenia konstrukcji. Strażacy po dotarciu na miejscu zabezpieczyli obiekt folią – informuje strażak. Na miejsce przybył też wójt gminy Rozogi Grzegorz Kaczmarczyk.
(ew)