Szczytnu przybył nowy klub sportowy. Do grona istniejących dołączył Klub Sportowo-Rekreacyjny Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej. Prezesem został Zbigniew Dobkowski.
Nowy klub powstał na podbudowie istniejącego ponad 50 lat Miejskiego Towarzystwa Krzewienia Kultury Fizycznej. Na styczniowym walnym zebraniu z pełnienia funkcji jego prezesa zrezygnował Bogusław Palmowski. Od lutego formalnie istnieje Klub Sportowo-Rekreacyjny TKKF.
- W tamtych strukturach, ze starym statutem, nie pasowałoby to do naszych czasów – tłumaczy pierwszy prezes nowego klubu Zbigniew Dobkowski, związany z MTKKF przez 27 lat. Czasy największej świetności towarzystwa to chyba lata 70. ubiegłego wieku, gdy popularna była sportowa rywalizacja między szczycieńskimi zakładami pracy. Finansowały one zresztą zmagania, a swoje ogniska TKKF miały nieistniejące już dziś Lenpol, Translen, Unitra czy Fabryka Mebli.
MTKKF kojarzył się zatem z aktywnym spędzaniem wolnego czasu przez dorosłych. W statucie KSR TKKF akcent położony jest na pracę z dziećmi i młodzieżą.
- Chcielibyśmy zaszczepić miłość do sportu od małego, już u tych raczkujących – mówi prezes Dobkowski.
- Cel obecnego zarządu to także integrowanie różnych pokoleń – dodaje.
W skład wspomnianego zarządu wchodzą także: Zygmunt Zapadka (sekretarz), Krystyna Miszczuk (skarbnik), Konrad Klonowski, Bogdan Gołaszewski, Emilia Bołtruczek i Katarzyna Sadowska. W planach, oprócz organizacji imprez znanych już z czasów MTKKF, jest także wdrożenie nowych przedsięwzięć, m.in. cotygodniowych biegów „Mama, Tata i Ja”, które miałyby się odbywać nad mniejszym ze szczycieńskich akwenów. W najbliższym czasie zarząd zamierza wyróżnić osoby, instytucje i firmy, które w minionych latach wspierały MTKKF.
Nowy klub złożył już wniosek o dofinansowanie z kasy miejskiej, ale planuje pozyskiwać pieniądze także z innych źródeł. Jedno z nich to comiesięczne opłaty członkowskie wnoszone przez rodziców dzieci uczestniczących w rozmaitych sportowo-rekreacyjnych akcjach. - Zadeklarowało się już 60 osób – cieszy się prezes Dobkowski.
(gp)/fot. G. Pietrzyk