O dużym szczęściu mogą mówić trzej mieszkańcy Szczytna, którzy w niedzielne popołudnie 15 marca wybrali się na ryby. Wędkarze za miejsce swoich połowów na lodowej tafli wybrali jezioro Sasek Wielki w Jęczniku. W pewnym momencie, na skutek ulewnego deszczu lód zaczął błyskawicznie tracić wytrzymałość. Jeden z wędkarzy zdołał samodzielnie wydostać się na brzeg, ale dwaj pozostali położyli się na powyginanej tafli, czekając na ratunek. Zmarznięci i przerażeni mężczyźni bali się wstać, bo najmniejszy ich ruch groził wpadnięciem do wody. Z pomocą wędkarzom pospieszyli szczycieńscy strażacy. Przy użyciu sań lodowych dotarli do mężczyzn i wydobyli ich na brzeg. Wędkarze odmówili załodze karetki pogotowia odwiezienia ich do szpitala. Strażacy apelują o rozsądek i proszą, by tej porze roku nie ryzykować i unikać lodowych połowów, gdyż mogą się one zakończyć tragicznie.
PIERWSZE TRAWY
Wystarczyło kilka pogodniejszych dni, a już dali o sobie znać podpalacze traw. W minionym tygodniu strażacy dwukrotnie walczyli ze skutkami ich bezmyślnego zachowania. W sobotę 14 marca gasili pożar traw na ul. Gdańskiej w Szczytnie, a następnego dnia w Romanach. W tej podszczycieńskiej wsi ogień objął powierzchnię ok. 3 tys. m2.
MERCEDES PRZYGNIÓTŁ ROWERY
W sobotę 14 marca na ul. Sobieszczańskiego w Szczytnie kierujący mercedesem stracił panowanie nad autem i dachował na poboczu, gdzie stały dwa rowery. Na szczęście właścicieli jednośladów nie było na miejscu. Jak się okazało, kierowca, 28-letni Paweł A. ze Szczytna był nietrzeźwy. Miał w organizmie 1,80 promila alkoholu. Jechało z nim dwóch kolegów. Jeden z nich, 26-letni Łukasz Ś. ze Szczytna miał przy sobie narkotyki. Mężczyzna znajdował się pod ich wpływem, do tego był też nietrzeźwy. Paweł A. odpowie za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym oraz za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości. Grozi mu za to kara pozbawienia wolności do lat dwóch. Z kolei Łukasz Ś. za posiadanie narkotyku może pójśc za kratki nawet na okres do trzech lat.