Ewentualna sprzedaż części boiska przy Szkole Podstawowej nr 6 budzi obawy. Nie brak głosów, że stracą na tym uczniowie. - Gdzie będą rozwijać swoją sprawność? Nie można dzieci pozbawić skoczni i bieżni – twierdzi radna Anna Rybińska, dodając,
że od dawna już „są zakusy na ten teren”.
limg("07_FOTO.JPG", "Radna Rybińska (z lewej) martwi się, że sprzedaż części boiska źle wpłynie na sprawność młodzieży. Burmistrz Górska uspokaja,
że do zbycia działki droga jeszcze daleka");
CO Z BIEŻNIĄ I SKOCZNIĄ?
Sprawa boiska przy SP nr 6 ciągnie się już od kilku lat. Na początku 2008 roku dyrektor szkoły Elżbieta Kulikowska wystąpiła do komisji oświaty o wyrażenie zgody na zmianę jego zagospodarowania. Miała ona polegać m.in. na przeniesieniu bliżej sali gimnastycznej bieżni oraz skoczni. Teren miał przejść pod zarząd miasta. Powodem była zbyt duża powierzchnia boiska i związane z tym trudności z jego utrzymaniem. Do tego znajdujące się na nim obiekty sportowe często niszczyli wandale, a szkoła nie nadążała z naprawami. Władze miasta przychyliły się do wniosku dyrekcji. Od tego czasu zaczęły pojawiać się spekulacje, że część terenu zostanie sprzedana. To z kolei spotkało się z krytyką tych, którzy uważają, że odebranie dzieciom miejsca do uprawiania sportu byłoby szkodliwym rozwiązaniem. W gronie zaniepokojonych jest radna i nauczycielka wychowania fizycznego w SP 6 Anna Rybińska. Jej zdaniem już od dłuższego czasu „są zakusy na ten teren”.
- Nie dziwię się, bo to dobra lokalizacja, przy wylocie z miasta. Może tu być wszystko, np. market albo stacja benzynowa – mówi radna. Jej obawy budzi to, że na terenie, który może zostać sprzedany, znajdują się bieżnia oraz skocznia w dal. Według Rybińskiej, ich likwidacja oznaczałaby uniemożliwienie realizacji podstawy programowej z wf. - Jeżeli pozbawi się dzieci boiska, odbierze się im tym samym możliwość rozwijania sprawności fizycznej – uważa radna. Ma żal o to, że SP 6, mogąca się poszczycić bogatymi osiągnięciami sportowymi, nie doczekała się takich obiektów jak choćby znajdujące się niedaleko Gimnazjum nr 2, gdzie wybudowano boisko orlik.
DO SPRZEDAŻY DALEKO
Burmistrz Danuta Górska przyznaje, że do tej pory w sprawie obiektu przy szóstce nie zrobiono wiele.
- Na dziś dokonano tylko podziału geodezyjnego terenu, ale nie wygaszono nad nim trwałego zarządu szkoły – mówi burmistrz. Nie wyklucza jednak, że w przyszłości działka zostanie sprzedana. Nie dotyczy to jednak całego boiska liczącego około 2,5 hektara, lecz zaledwie 0,6 ha.
- Gdyby doszło do zbycia tego terenu, to na pewno wszystkie niezbędne sprzęty zostaną zachowane – zaznacza. Dodaje też, że na razie na sprzedaż się nie zanosi.
- Są problemy ze zbyciem działek, więc na razie nie ma o tym mowy – twierdzi burmistrz. Zapewnia, że miasto będzie się starało korzystać z programów przewidujących dofinansowanie na urządzenie obiektów sportowych.
Te tłumaczenia nie satysfakcjonują radnej. Według niej po sprzedaży działki może już nie być miejsca na przeniesienie niezbędnych urządzeń.
- Na moje oko nie ma możliwości, by dookoła szkoły zrobić bieżnię i skocznię – uważa.
(ew)