Nie wszystkie dzieci, choć tak teoretycznie być powinno, mają szczęśliwe dzieciństwo i długą, świetlaną przyszłość przed sobą. W niedzielę 12 stycznia odszedł na zawsze 9-letni Michał Fuks, którego rzesze mieszkańców Szczytna finansowymi datkami próbowały ratować.
Przez wiele miesięcy trwała, w różnej formie prowadzona zbiórka pieniędzy, przeznaczonych na operację przeszczepu szpiku dla ciężko chorego na białaczkę Michała. Najbardziej aktywne były dzieci i młodzież z SP nr 2, której chłopiec był uczniem.
- Na przełomie września i października ubiegłego roku w leczeniu Michała nastąpiło przesilenie. Wcześniej jego organizm nie reagował np. na chemioterapię. Jesienią w końcu zareagował i to na zabieg najbardziej agresywny z medycznego punktu widzenia. Zapadł na zapalenie płuc i wybrnął z niego. Byłam już niemal pewna, że jego leczenie przyniesie pozytywne skutki i z czasem Michał wróci do szkoły - mówi dyrektor SP 2 Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska. - Z informacji, jakie przekazał mi ojciec dziecka, wynika, że jednak po zapaleniu płuc nastąpiły przerzuty i lekarze nic już nie mogli zrobić.
Szkoła i jej uczniowie przez wiele miesięcy prowadzili kampanię kwestarską, pozyskując środki na operację Michała. W lidzbarskiej fundacji "Onkologia - chcę im pomóc" Michał miał swoje osobne konto, na którym pod koniec grudnia znajdowało się 15 tys. zł.
- Dziś (poniedziałek 13 stycznia - przyp. H.B.) powiadomiłam uczniów o tym, co się stało. Wiele dzieci pytało mnie co z pieniędzmi, bały się, że ich wysiłek poszedł na marne, ale tak się z pewnością nie stanie - zapewnia dyrektor SP 2.
Wolą szkoły, jej uczniów i rodziny zmarłego chłopca jest, by pozyskane środki pozostały na koncie fundacji. Mają być wykorzystane na pomoc innemu dziecku, koniecznie mieszkańcowi Szczytna.
- Niech sobie na tym koncie leżą jak najdłużej, a najlepiej, by w ogóle nigdy nie musiały być wykorzystane - mówi Grażyna Wyrzykowska-Mączyńska.
(hab)
2003.01.15