Danuta Skonieczna nie kieruje już filią Domu Pomocy Społecznej w Spychowie. Decyzję o jej odwołaniu z funkcji i przeniesieniu na inne stanowisko podjęła dyrektor DPS Jolanta Dunaj Tarkowska, powołując się m.in. na ustalenia komisji antymobbingowych, które rozpatrywały skargi pracowników na kierownik. Danuta Skonieczna zapowiada, że będzie walczyć w sądzie o przywrócenie do pracy na dotychczasowych zasadach.
PRACOWNICY LEPSI I GORSI
Danuta Skonieczna filią Domu Pomocy Społecznej w Spychowie kierowała od początku jej istnienia, czyli od trzynastu lat. Z dniem 1 kwietnia została z funkcji odwołana i przeniesiona do domu pomocy w Szczytnie, gdzie pracuje w charakterze pracownika socjalnego. - Obecnie pani Skonieczna jest w trakcie trzymiesięcznego wypowiedzenia. Po tym okresie zdecyduje, czy przyjmie nowe warunki pracy i płacy, czy nie - informuje dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Szczytnie Jolanta Dunaj - Tarkowska. Dodaje, że jednym z powodów odwołania kierownik były napływające do dyrekcji domu pomocy skargi pracowników spychowskiej filii na Danutę Skonieczną. W celu ich zbadania dyrektor powołała dwie komisje antymobbingowe. - Taką procedurę przewiduje Kodeks pracy oraz wewnętrzne przepisy obowiązujące w domu pomocy - tłumaczy. Zastrzega, że aby zachować bezstronność komisji, sama nie uczestniczyła w ich pracach. - Chodziło o to, aby wyjaśnić sprawę rzetelnie i obiektywnie - mówi Jolanta Dunaj - Tarkowska. Komisje, po przesłuchaniu świadków, stwierdziły, że w filii DPS dochodziło do nierównego traktowania pracowników.
- Okazało się, że był obóz bliski pani kierownik, a pozostałych traktowano gorzej - mówi dyrektor, nie zdradzając jednak szczegółów.
Jako kolejny powód podaje brak współpracy ze strony Danuty Skoniecznej. Wszystkie moje decyzje pani kierownik negowała, a kiedy ją o coś prosiłam, to jej sztandarowym powiedzeniem było, że nie da się tego zrobić - mówi Jolanta Dunaj - Tarkowska, dodając, że kierownik włączała w to pracowników, np. poprzez wywieszanie na tablicy ogłoszeń pism dyrekcji adresowanych bezpośrednio do niej. Zapewnia, że decyzja o odwołaniu nie zapadła pochopnie. - Bardzo długo czekałam na zmianę zachowania pani kierownik, próbowałam z nią rozmawiać, ale widzę, że to niemożliwe - ubolewa dyrektor. Zapowiada, że w najbliższym czasie powoła w Spychowie nowego kierownika. Przez pierwszy tydzień codziennie sama tam dojeżdżała, ale doszła do wniosku, że potrzebna jest osoba zarządzająca wszystkim na miejscu. W filii mieszka 25 pensjonariuszy a pracuje tam 16 osób.
ROZSTRZYGNIE SĄD
Danuta Skonieczna nie chce na razie odnosić się do zarzutów stawianych jej przez dyrektor DPS. Zapowiada jedynie, że będzie walczyć w sądzie o przywrócenie do pracy na dotychczasowych warunkach.- Sąd rozstrzygnie, kto ma rację -mówi, dziwiąc się, że dyrektor o ustaleniach komisji antymobbingowych nie poinformowała prokuratury ani inspekcji pracy. - Przecież w przypadku stwierdzenia nieprawidłowości było to jej obowiązkiem. Dodaje też, że o wynikach pracy komisji nie została w ogóle powiadomiona.Poprzedni dyrektor DPS, Henryk Wilga, o odwołaniu kierownik dowiaduje się od Kurka. - Pani Skonieczna to wybitny fachowiec z dziedziny pomocy społecznej, reprezentujący wysoki poziom merytoryczny - ocenia swoją byłą podwładną Wilga. Dodaje, że wniosła ona duży wkład w utworzenie filii w Spychowie. - Mnie współpracowało się z nią bardzo dobrze, wykonywała wszystkie, nawet najtrudniejsze zadania. To niezwykle energiczna osoba. Jestem zaskoczony, że odwołuje się takich fachowców - mówi.
Z OSTATNIEJ CHWILI: Jak dowiedzieliśmy się w poniedziałek (7 kwietnia), nową kierownik filii DPS w Spychowie została Małgorzata Sobierajska.
Ewa Kułakowska