Wystraszona, zmarznięta, przeganiana przez ludzi sześciomiesięczna sunia szuka dobrego domu. Psina błąkała się przez kilka tygodni po jednej z wsi z wrośniętym w szyję sznurkiem.
O błąkającej się od tygodni po wsi młodej psinie powiadomiono wolontariuszkę Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Zwierzak najprawdopodobniej był przywiązany do drzewa albo trzymany na sznurku. Widocznie udało mu się uwolnić. Z wrośniętym w szyję sznurkiem i naderwanym uchem suczka szukała u ludzi schronienia. Ci jednak przeganiali ją od posesji do posesji. Sznurek wrósł psu w skórę, w wyniku czego powstała ropiejąca rana. W niedzielę 11 grudnia sunia została zabrana przez wolontariuszkę TONZ i zawieziona do Przychodni Weterynaryjnej „Ryś”. Tam suczkę znieczulono, rany oczyszczono, wycięto martwe tkanki. Psina pozostanie na leczeniu jeszcze tylko do piątku 23 grudnia. A co potem? Liczymy, że znajdzie troskliwych opiekunów, choćby tymczasowo, do czasu pełnego powrotu do zdrowia. Sunia ma ok. sześciu miesięcy, waży obecnie 14 kg. Jest ufna, grzeczna, przyjazna wobec ludzi, mimo tego, czego od nich doświadczyła. Idealnie nadaje się do domu, w którym są dzieci. W ciągu kilku dni podbiła serca nie tylko wolontariuszek TONZ, ale i personelu „Rysia”. Ich zdaniem psina jest przeurocza i skora do zabawy. Wobec kotów zachowuje się przyjaźnie, podchodzi do nich z dystansem i ostrożnością, o czy świadczy jej respekt wobec kociego seniora z przychodni – kocura Władka. Więcej informacji pod nr tel.: 600 450 570, 607 563 012.
Potrzebne są środki na leczenie suni - leki oraz szczepienia. TONZ prosi o wsparcie finansowe. Pieniądze można wpłacać na konto: 48 8838 0005 2001 0100 1330 0001 z dopiskiem: „sunia z wrośniętym sznurkiem”.
(ew)