Wystraszona, zmarznięta, przeganiana przez ludzi sześciomiesięczna sunia szuka dobrego domu. Psina błąkała się przez kilka tygodni po jednej z wsi z wrośniętym w szyję sznurkiem.
O błąkającej się od tygodni po wsi młodej psinie powiadomiono wolontariuszkę Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami. Zwierzak najprawdopodobniej był przywiązany do drzewa albo trzymany na sznurku. Widocznie udało mu się uwolnić. Z wrośniętym w szyję sznurkiem i naderwanym uchem suczka szukała u ludzi schronienia. Ci jednak przeganiali ją od posesji do posesji. Sznurek wrósł psu w skórę, w wyniku czego powstała ropiejąca rana. W minioną niedzielę sunia została zabrana przez wolontariuszkę TONZ i zawieziona do Przychodni Weterynaryjnej "Ryś". Suczka została znieczulona, rany oczyszczono, wycięto martwe tkanki. Kilka dni psina pozostanie jeszcze na leczeniu. A co potem? Liczymy, że znajdzie troskliwych opiekunów, choćby tymczasowo, do czasu powrotu do zdrowia. Sunia ma ok. sześciu miesięcy, waży obecnie 14 kg. Jest ufna, grzeczna, przyjazna wobec ludzi, mimo tego, czego od nich doświadczyła. Idealnie nadaje się do domu, w którym są dzieci. Więcej informacji pod nr tel.: 600 450 570, 607 563 012.
Potrzebne są środki na leczenie suni - leki oraz szczepienia. TONZ prosi o wsparcie finansowe. Pieniądze można wpłacać na konto: 48 8838 0005 2001 0100 1330 0001 z dopiskiem: "sunia z wrośniętym sznurkiem".