Omulew trzyma się mocno

Zobacz opinie

* Błękitni na huśtawce* MKS: lepiej, ale bez punktów* Dwa zwycięstwa wielbarczan* Zryw: nie taka okręgówka straszna* Same porażki w klasach A i B

IV LIGA - 4. kolejka

Sokół Ostróda - Błękitni Pasym 3:0 (0:0)

1:0 – (49.), 2:0 - (76.), 3:0 - (89.)

Błękitni: Malanowski, Widuto, Pilski, Magnuszewski, Domżalski, Foruś (54. S. Łukaszewski), Pietrzak, Rytelewski, D. Kruczyk (79. M. Nosowicz), M. Łukaszewski, Różowicz (79. Łuczak).

IV LIGA - 5. kolejka

Błękitni Pasym - Pisa Barczewo 1:0 (0:0)

1:0 – Mateusz Różowicz (81.)

Błękitni: Malanowski, Domżalski, Pilski, Magnuszewski, Widuto, Pietrzak, Rytelewski (57. B. Nosowicz), D. Kruczyk (63. Kędzierski), Foruś (85. Łuczak), Różowicz (88. M. Nosowicz), M. Łukaszewski.

Pasymscy kibice przeżywają prawdziwą huśtawkę nastroju. W środę Błękitni wysoko ulegli Sokołowi Ostróda, w sobotę ograli Pisę Barczewo. I tak od początku rozgrywek... W Ostródzie podopieczni Marcina Wincla i Michała Żuka wcale tak wyraźnie przegrać nie musieli, bo też mieli swoje sytuacje. W weekend pasymianie kazali czekać kibicom na gola niemal do samego końca, a humory poprawił Różowicz. Ostatnie dwa mecze pokazały, że jeśli bramek nie strzela Łukaszewski, to pojawia się problem ze znalezieniem innego egzekutora.

POZOSTAŁE MECZE

4.kolejka

Pisa Barczewo – Start Nidzica 1:2, Rominta Gołdap – OKS 1945 II Olsztyn 5:1, Płomień Ełk – Mazur Ełk 3:0, GKS Wikielec – Vęgoria Węgorzewo 1:0, Znicz Biała Piska – Drwęca Nowe Miasto Lubawskie 2:1, Tęcza Biskupiec – Polonia Pasłęk 0:1, Barkas Tolkmicko – Mamry Giżycko 2:0.

POZOSTAŁE MECZE

5.kolejka

Mamry Giżycko – Sokół Ostróda 0:3, Drwęca Nowe Miasto Lubawskie- Barkas Tolkmicko 3:3, Vęgoria Węgorzewo – Znicz Biała Piska 0:0, Mazur Ełk – GKS Wikielec 1:2, Start Nidzica – Rominta Gołdap 2:0, Polonia Pasłęk – Płomień Ełk 0:0, OKS 1945 II Olsztyn – Tęcza Biskupiec 2:1.

MKS gra lepiej, ale wyniki są bez zmian. W Jedwabnie cieszył się Zryw

KLASA OKRĘGOWA

- 4. kolejka

Zryw Jedwabno - MKS Szczytno 3:0 (1:0)

1:0 – Konrad Elsner (19.), 2:0, 3:0 – Waldemar Zbirowski (83., 87.)

MKS: Granicki, Wesołowski, Kwiatkowski, Abramczyk, Dudziec, Woźniak, R. Świercz (76. Szewczak), Kozian (88. P. Turek), Wnuk, Pepłowski, Kosiorek (59. Jasiński).

Zryw: Mateusiak, Cikacz, M. Foruś, Żmijewski, S. Foruś (86. Stańczak), Przecioska, Młotkowski, D. Włodkowski, Elsner (46. Zapadka). Dymek (56. Zbirowski), Trzciński (88. Dzióbek).

KLASA OKRĘGOWA

- 5. kolejka

MKS Szczytno - Granica Bezledy 2:3 (0:2)

0:1 – (1.), 0:2 – (9.), 1:2, 2:2 – Radosław Jasiński (56., 70.), 2:3 – (89.)

MKS: Granicki, Wesołowski, Abramczyk, Dudziec, Kwiatkowski, Gregorczyk, R. Świercz, Pepłowski (55. Jasiński), Kozian, Wnuk (77. S. Pietrzak), Kosiorek.

Piłkarzom MKS-u zarówno w środę, jak i w niedzielę trudno było odmówić dobrych chęci i ambicji. Przy odrobinie szczęścia mogli zdobyć w tych spotkaniach nawet komplet punktów. Po pięciu kolejkach nadal mają jednak zero oczek. W Jedwabnie szczytnianie byli stroną przeważającą, dłużej utrzymującą się przy piłce. Na przeszkodzie stawał Mateusiak, brakowało również skuteczności. W końcówce Granicki dwukrotnie znalazł się w sytuacji sam na sam i Zbirowski, ekszawodnik nieistniejącego już Mazura Świętajno, pognębił gości.

- W drugiej połowie MKS przycisnął. Nie wiedzieliśmy, co się dzieje – komentuje kierownik Zrywu Andrzej Obrębski. Niedzielny mecz z Granicą szczytnianie zaczęli fatalnie, bo po 9 min przegrywali już 0:2. W drugiej połowie z bardzo dobrej strony pokazał się Jasiński, który strzelił dwie bramki – pierwszą z nich zaledwie w pół minuty po pojawieniu się na murawie. Kto wie, czy MKS nie wywalczyłby wreszcie punktu, gdyby nie... kibice. Sędzia pomyłkowo odgwizdał koniec zawodów parę minut przed czasem i sympatycy szczycieńskiego zespołu, rozochoceni niezłą postawą swoich piłkarzy, wymogli na arbitrze kontynuowanie spotkania. Pech chciał, że do siatki trafili przyjezdni, którzy przez znaczną część drugiej odsłony ograniczali się do obrony dostępu do własnej bramki.

Warto dodać, że w niedzielę na boisko, wbrew swojej niedawnej decyzji o rezygnacji z gry, wybiegł Gregorczyk.

KLASA OKRĘGOWA

- 5. kolejka

Błękitni Orneta - Zryw Jedwabno 3:2 (0:1)

0:1 – Dariusz Trzciński (10.), 1:1 – (50.), 2:1 – (65.), 3:1 – (73.-k.), 3:2 – (87.)

Zryw: Mateusiak, Żmijewski, Cikacz, Ziółek, M. Foruś, S. Foruś, Młotkowski, D. Włodkowski, Trzciński, Dymek (80. Dzióbek), Zbirowski.

Spotkanie w Ornecie zaczęło się nieźle, bo po strzale głową Trzcińskiego Zryw prowadził. W drugiej połowie miejscowi wykorzystali błędy beniaminka i objęli bezpieczne prowadzenie. Kolejna „główka” Trzcińskiego pozwoliła tylko zmniejszyć rozmiary porażki.

KLASA OKRĘGOWA

- 4. kolejka

GLKS Jonkowo - Omulew Wielbark 2:3 (1:2)

0:1 – Marek Remiszewski (6.), 1:1 – (26.), 1:2 – Bartłomiej Mastyna (36.), 2:2 - (61.), 2:3 – Krystian Wierzchowski (90.)

Omulew: Olender, Szczygielski (85. Sasin), Cieślik, M. Miłek, Wierzchowski, Abramczyk (75. J. Miłek), Remiszewski, Mastyna, Murawski (61. S. Nowakowski), Dębek (65. Rudzki), Kwiecień.

KLASA OKRĘGOWA

- 5. kolejka

Omulew Wielbark - Polonia Lidzbark Warmiński 1:0 (0:0)

1:0 – Kamil Dębek (70.)

Omulew: Olender, C. Nowakowski, M. Miłek, Cieślik, Wierzchowski ((59. S. Nowakowski), Remiszewski, Rudzki (61. Murawski), Wilga (85. Dudziec), Mastyna (53. Dębek), Abramczyk, Kwiecień.

-Do 60. min powinniśmy prowadzić co najmniej trzema bramkami – mówi o środowym meczu trener Omulwi Mariusz Korczakowski. W tym momencie było jednak 2:1 dla gości, chwilę później Murawski sprokurował rzut wolny i miejscowi doprowadzili do remisu. Od tego momentu gra się wyrównała, a w samej końcówce szczęście uśmiechnęło się do Omulwi. Wierzchowski wykorzystał dogranie Kwietnia i strzałem głową z 3 m dał swojej drużynie wygraną. Skuteczności podopiecznym Mariusza Korczakowskiego brakowało także w niedzielę.

- Wymęczyliśmy to 1:0 – przyznaje wielbarski szkoleniowiec. Najlepszym zawodnikiem na boisku był bramkarz Polonii. Pokonać go udało się tylko Dębkowi, który w 70. min strzelił nie do obrony.

POZOSTAŁE MECZE

4.kolejka

Victoria Bartoszyce – Orlęta Reszel 1:5, Kłobuk Mikołajki – Błękitni Orneta 0:1, Mazur Pisz – MKS Jeziorany 2:2, Granica Bezledy - Warmia Olsztyn 0:1, Łyna Sępopol – Wilczek Wilkowo 2:4, Polonia Lidzbark Warmiński – DKS Dobre Miasto 0:3.

POZOSTAŁE MECZE

5.kolejka

DKS Dobre Miasto – Kłobuk Mikołajki 5:1, Orlęta Reszel – Mazur Pisz 5:1, Wilczek Wilkowo -Victoria Bartoszyce 1:4, Warmia Olsztyn – Łyna Sępopol 1:1, GLKS Jonkowo – MKS Jeziorany 1:4.

KLASA A

- 3. kolejka

Leśnik Nowe Ramuki - GKS Dźwierzuty 4:0 (2:0)

GKS: Len, Malewicz, Łoński, C. Zaborowski, Kołakowski, Dec, Głodzik, Sokołowski, Rutkowski (30. Kuszmider), Kacprzak, Krawczyk.

Zdaniem grającego trenera GKS-u Andrzeja Rutkowskiego Leśnik przewyższał przyjezdnych we wszystkich elementach piłkarskiego rzemiosła. Gospodarze mieli jeszcze sporo okazji do podwyższenia wyniku, ale zadanie utrudniał im Len.

- Wynik tego spotkania to najniższy wymiar kary – słyszymy.

POZOSTAŁE MECZE

Orzeł Czerwonka – Błękitni Stary Olsztyn 3:0, LZS Lubomino-Wilczkowo – LZS Knopin 1:1, Warmiak Wojciechy – Cegielnie Olsztyńskie Unieszewo 2:1, Strażak Gryźliny – Burza Słupy 3:3, Niedźwiedź Ramsowo – Fortuna Gągławki 4:1.

KLASA B

- 3. kolejka

SKF Kunki - Wałpusza 07 Jesionowiec 1:0 (0:0)

Wałpusza 07: Borowy, K. Pliszka, Kuciński, J. Gut (46. B. Gut), Zapadka (46. Sęk), Orzoł, Filochowski, Sitarski, Wróblewski, Bieniek (85. Młynarski), Lisiewicz (60. Gołaszewski).

Do Kunek pojechały w zasadzie dwa składy Wałpuszy (22 zawodników), ale nie wystarczyło to na miejscowy SKF. Podopieczni Marcina Andrzejczaka rozegrali chyba najsłabsze ze swoich spotkań i ulegli rywalowi, tracąc bramkę już w doliczonym czasie.

Perkun Orżyny - Kormoran Purda 3:7 (3:6)

Perkun: R. Bakuła, J. Poździał (65. Zbrzyski), C. Poździał, G. Bakuła, Filipiak (83. Dzięciołowski), Hołod, K. Poździał, Pac, Dąbrowski, Kozłowski, Tatyrata.

Zespół Perkuna strzelił swoje pierwsze bramki w lidze – i to od razu trzy, ale doznał wysokiej porażki. Zdaniem grającego prezesa drużyny z Orżyn zespół gości nie był specjalnie lepszy od miejscowych. Tak się jednak złożyło, że Kormoran wbił aż siedem goli.