W spółce zarządzającej lotniskiem w Szymanach doszło wreszcie do długo oczekiwanej zmiany. Pakiet większościowy objęła firma EBP kierowana przez izraelsko-polskiego biznesmena Aleksandra Rechtera. Wszyscy liczą teraz na to, że port szybko wznowi loty. Rechter unika jednak konkretnych deklaracji, studząc rozbudzone nadzieje.
POROZUMIENIE W „PRYMIE”
W piątek 14 listopada w małej salce szczycieńskiej stołówki „Pryma” czterej najwięksi udziałowcy spółki Porty Lotnicze „Mazury-Szczytno” podpisali akt notarialny, na mocy którego sprzedali większość jej udziałów polsko-izraelskiej firmie European Business Partners.
Za każdy udział EBP zapłaciła Energopolowi, Przedsiębiorstwu Państwowemu „Porty Lotnicze” oraz samorządom wojewódzkiemu i miejskiemu w Szczytnie ponad 40 zł, tj. łącznie 160 tys. zł. To niewiele, ale przecież nie jest tajemnicą, że spółka lotnicza tonie w długach.
- Z olbrzymim optymizmem patrzę na najbliższe miesiące i lata wiedząc, że uruchomienie portu regionalnego jest w zasięgu ręki – cieszy się marszałek województwa Jacek Protas.
Brak inwestora strategicznego był do tej pory największą przeszkodą hamującą rozwój lotniska w Szymanach. Rozmowy z EBP zostały zwieńczone sukcesem dopiero po dwóch latach. Stało się tak, gdy spółka otrzymała od Agencji Mienia Wojskowego gwarancję dzierżawy lotniska do 2038 roku. Wkrótce jego właścicielem, dzięki przeforsowanej niedawno ustawie, stanie się samorząd województwa. Udało się też uregulować kwestie finansowe związane z zadłużeniem spółki lotniczej przekraczającym 4,5 mln zł.
- Wszystkie należności oddamy wierzycielom jeszcze w tym miesiącu – zapewnia Aleksander Rechter.
Jego spółka będzie teraz mogła sięgnąć po pieniądze - 37,5 mln euro zarezerwowane na rozwój lotniska w Regionalnym Programie Operacyjnym, pod warunkiem jednak, że dołoży drugie tyle.
Według ekspertów, aby lotnisko w Szymanach spełniało kryterium portu regionalnego potrzebne są inwestycje sięgające 300 mln zł. Konieczna jest m.in. budowa nowego terminalu i wydłużenie z 2 do 2,5 km pasa startowego.
SZANSE DLA SZCZYTNA
Nikt nie ma wątpliwości, że uruchomieniu lotniska musi towarzyszyć poprawa komunikacji między stolicą regionu a Szymanami. W RPO zapisano kolejne 31 mln euro na modernizację linii kolejowej. Pociągi, jak zapowiada marszałek Jacek Protas, pokonywać będą trasę z prędkością 100 km/godz. W planach jest też przebudowa drogi 53 uwzględniająca prostowanie najbardziej krętych odcinków.
Wielkie nadzieje z powstaniem lotniska wiąże burmistrz Szczytna Danuta Górska. Szczególnie liczy na to, że przy okazji uda się poprawić infrastrukturę drogową, tym bardziej, że ruch przez Szczytno znacznie się nasili. Co na to wojewódzcy decydenci?
Marszałek Protas nie ma wątpliwości, że Szczytnu potrzebna jest obwodnica i zapewnia, że jego zdanie podzielają regionalne władze zarządu dróg krajowych. To jednak nie będzie możliwe do zrealizowania w najbliższych latach.
BRAK KONKRETÓW
Kiedy spółka Porty Lotnicze „Mazury-Szczytno” przystąpi do prac i kiedy w Szymanach będą mogły lądować samoloty?
Prezes Rechter unika konkretnych odpowiedzi.
- Najpierw musimy zrobić master plan. Czasy nie są łatwe, a będą jeszcze mniej – studzi rozbudzone nadzieje szef EBP. Nie chce zdradzić, jakie środki zamierza przeznaczyć na modernizację lotniska tłumacząc się tym, że w dużym stopniu zależeć to będzie od sytuacji gospodarczej. Proces dochodzenia do rentowności portu ma trwać, według jego przewidywań, 15-20 lat.
Zakładane straty będzie chciał rekompensować poprzez inną działalność.
- Na przykład budowę awionetek – mówi Rechter. - W Polsce są cztery firmy, które zajmują się ich produkcją, cieszylibyśmy się, gdyby któraś z nich przeniosła ją do Szyman. Możemy też zaoferować transport taksówek powietrznych np. do Warszawy.
Brakiem jednoznacznych deklaracji ze strony Aleksandra Rechtera co do terminu uruchomienia lotniska nie są zaniepokojeni pozostali udziałowcy.
- Nie naciskajmy na prezesa – apeluje marszałek Protas. - Nie po to właściciel firmy komercyjnej wkłada duże pieniądze w samo wejście, aby potem celowo zwlekać z rozpoczęciem działalności.
Jedynym konkretnym terminem jest na razie rok 2015. Do tego czasu można będzie wybrać pieniądze z RPO zarezerwowane na port regionalny w Szymanach. Wiadomo też, że na stanowisku przesa lotniczej spółki pozostanie Jarosław Jurczenko.
BIOGAZOWNIE ZNEUTRALIZUJĄ STRATY
Dobrym sposobem na zrekompensowanie strat lotniskowych może być dla Aleksndra Rechtera budowa biogazowni na Warmii i Mazurach. Tą działalnością zajmuje się należąca do niego firma Biopower. Zainteresowanie przetwarzaniem odpadów organicznych w Polsce jest coraz większe. Unia Europejska ma zamiar przeznaczyć ogromne pieniądze na dofinasowanie tego typu inwestycji.
- Biogazowania w Szymanach nie wchodzi w grę, ale w województwie jak najbardziej – przyznaje biznesmen.
ODPOLITYCZNIONA SPÓŁKA
Duży udział w tym, że do tej pory w Szymanach nie ma portu lotniczego z prawdziwego zdarzenia mają politycy. Ci bowiem, niezależnie od tego kto był przy władzy, podchodzili do tematu instrumentalnie, dbając przede wszystkim o to, by na czele spółki stał ich człowiek, często bez podstawowego przygotowania. Do tego doszła jeszcze niechęć wpływowego lobby olsztyńskiego do lokalizowania portu regionalnego w Szymanach. Zaczęły pojawiać się inne propozycje: Olsztynek, Kętrzyn, Dajtki. Na budowę pasa startowego w Dajtkach samorząd wojewódzki przeznaczył 8 mln zł. Z kolei Szymanom nie tak dawno, bo dwa lata temu, na skutek decyzji ówczesnego wojewody Supła (PiS) i marszałka Protasa (PO) cofnięto przyznane już przez sejm 2 mln zł na zakup sprzętu. Powodem miały być towarzyszące temu nieprawidłowości przy przetargu. Olsztyńscy politycy oprzytomnieli dopiero wtedy, gdy w sprawie lokalizacji portu regionalnego na Warmii i Mazurach wypowiedziała się Komisja Europejska, wskazując jednoznacznie na Szymany, jako miejsce najlepiej do tego się nadające.
Dziś Protas broni swojej decyzji. Krytykuje ją natomiast Adam Krzyśków. Poseł wierzy jednak w szczęśliwy finał.
- Można powiedzieć z ulgą, że lotnisko doczekało czasów, kiedy sprawy z nim związane nie będą już postawione na głowie. Wejście firmy komercyjnej daje gwarancje, że będzie to wreszcie normalnie funkcjonowało - mówi poseł.
Andrzej Olszewski/Fot. A. Olszewski