W niedzielę 7 lutego przed godziną 5.00 na ul. Wańkowicza w Dłużku wybuchł pożar budynku mieszkalnego.
Strażacy, którzy przybyli na miejsce, początkowo nie widzieli ognia, a jedynie gęsty dym wydobywający się z dachu. Okazało się, że pali się strop między parterem a piętrem domu. Pożarem objęte było również poddasze. W budynku przebywała tylko jego właścicielka, która sama go opuściła. Na szczęście nie wymagała pomocy medycznej.
- Pożar był częściowo ukryty, co wpłynęło na długość naszej akcji – tłumaczy kpt. Łukasz Wróblewski, oficer prasowy Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Szczytnie. Zadania ratownikom nie ułatwiał obudowany komin. Strażacy musieli wykonać prace rozbiórkowe więźby dachowej, stropów oraz sufitów. Wynieśli także dwie butle z gazem. Pożar spowodował duże straty. Częściowo spłonęła więźba dachowa, poszycie dachu, przylegające do komina stropy i sufit. Nadpalone zostały także meble. Doszło do rozszczelnienia komina na całej jego długości, przez co ogniem zajęły się drewniane stropy. Z żywiołem walczyło 26 strażaków ochotników z OSP Jedwabno, Burdąg, Szuć i Nowy Dwór oraz 9 zawodowców z Jednostki Ratowniczo – Gaśniczej w Szczytnie.