W minionym tygodniu strażacy odnotowali dwa pożary sadz. Do pierwszego z nich doszło w sobotę 30 października w budynku jednorodzinnym w Szymanach.
Paliły się sadze nagromadzone przy czopuchu pieca. Mieszkańcy opuścili dom jeszcze przed przybyciem straży pożarnej. Ratownicy ugasili pożar, a następnie za pomocą kuli kominiarskiej wydobyli sadze z przewodu kominowego. Po sprawdzeniu kamerą termowizyjną nie stwierdzili pęknięć komina.
Dzień później do podobnego zdarzenia doszło w Pasymiu w budynku mieszkalnym. W tym przypadku domownicy także bezpiecznie opuścili pomieszczenia przed przyjazdem ratowników. Na szczęście i tu pożar sadzy nie spowodował pęknięć komina.