Mieszkaniec Szczytna w sklepie spożywczym kupił mrożoną pangę. Po rozmrożeniu i zważeniu okazało się, że filet ważył w rzeczywistości o połowę mniej. Nie kryjąc swojego oburzenia, klient napisał skargę do Powiatowego Rzecznika Praw Konsumentów oraz do Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej.
Jan Dominik, robiąc codzienne zakupy, nabył w sklepie osiedlowym 2,155 kg mrożonej pangi. Po kilku dniach jego żona rozmroziła rybę.
- Podczas rozmrażania od filetów odchodziły płaty lodu o grubości 1 cm – relacjonuje pan Jan. Postanowił zważyć filety już bez glazury. Okazało się, że jest ich 1,2 kg.
Zdenerwowany udał się do sklepu, gdzie dokonał niefortunnego zakupu. Chciał wpisać skargę do książki zażaleń.
Sprzedawczyni powiedziała jednak, że takiej książki nie ma i w sprawie reklamacji towaru nic nie może zrobić.
Pan Jan poprosił więc o kontakt z kierownikiem sklepu, zostawiając swój numer telefonu. Ten jednak nie oddzwonił.
- Szkoda, że klient nie przyniósł rozmrożonej ryby, żeby zważyć ją w sklepie – mówi nam właściciel sklepu, zapewniając, że wcześniej nie było podobnych reklamacji. Jego sklep bierze małe partie mrożonej pangi zawsze z tej samej hurtowni.
Katarzyna Kostiuk, Powiatowy Rzecznik Praw Konsumentów tłumaczy, że żywność w terminie do trzech dni można reklamować u sprzedawcy. Dodaje, że z podobnymi problemami należy zgaszać się do Wojewódzkiej Inspekcji Handlowej w Olsztynie. Inspektor w WIH Krystyna Procyk potwierdza, że często spotyka się z reklamacjami mrożonych ryb.
- W większości się potwierdzają – informuje nas. Według przepisów w mrożonej rybie może być od 5% do 40% glazury. Najczęściej to 20%. Na wywieszkach cenowych w sklepach sprzedawca ma obowiązek umieszczania informacji o zawartości glazury w mrożonych rybach. Inspektor zapowiada, że sklep w Szczytnie zostanie wkrótce skontrolowany.
Zapowiada, że na pewno skontrolują sklep w Szczytnie.
- Jeżeli potwierdziłyby się zarzuty, właścicielowi sklepu grożą wysokie kary pieniężne oraz pokrycie kosztów badań – dodaje inspektor Katarzyna Procyk.
(iz)/fot. M.J.Plitt