Podczas ferii zimowych w Szczytnie bardzo dużo się działo.
Bogatą ofertę skierowały do dzieci placówki kultury. Miejska Biblioteka Publiczna nęciła ciekawymi i rozwojowymi zajęciami, Dom Kultury zapraszał na bal karnawałowy, kino na niezapomniane seanse. Teraz, gdy jestem na emeryturze cała ta atrakcyjna oferta mnie interesowała, ale nie miałam „alibi" w postaci wnuków, by w tych atrakcjach uczestniczyć. Wpadłam więc na genialny pomysł i od koleżanki wnuka pożyczyłam i świetnie z jej wnukiem się bawiłam. Specjalnie dla miłego, bardzo mądrego, ale „wypożyczonego" wnuka taki wierszyk napisałam:
Pewna paniusia
Chciała mieć wnusia
Więc poszła do apteki
Po na samotność leki
Nie sprzedawali
I do lekarza ją wysłali
Lekarz popukał się w czoło
Ale mam z paniusią wesoło
Jednak robił mądre miny
Przepisał witaminy
Wtem komórka zabrzęczała
I głos koleżanki usłyszała
Że wnuki teraz ferie mają
I strasznie rozrabiają
Z pomocą pospieszyła
I od koleżanki wnuka pożyczyła.
Grażyna Saj-Klocek