Wójt Świętajna ma żal do proboszcza miejscowej parafii, że ten nie chce przekazać gminie części kościelnego gruntu pod parking. Ksiądz Edward Koperwas intencje Jerzego Fabisiaka odczytuje jako element kampanii przedwyborczej.
- Niech on swoje żale schowa do kieszeni, bo żeby je mieć, trzeba być samemu w porządku - radzi wójtowi proboszcz.
ZAWODNA INTUICJA
Za jedną z większych bolączek Świętajna wójt Jerzy Fabisiak uważa brak wystarczającej liczby miejsc parkingowych. Problemy z zaparkowaniem auta sprawiają, że kierowcy stawiają je w miejscach do tego nieprzeznaczonych, powodując zagrożenie dla bezpiecznego poruszania się pieszych i zmotoryzowanych.
- Jak patrzę, jakie ilości samochodów stoją przed przedszkolami, szkołami, w miejscach organizowanych imprez, nie wspominając o większych kościelnych uroczystościach i widzę ten ścisk, to aż dziw bierze, że do tej pory nic się nie stało - mówi wójt.
Złagodzeniem problemu byłoby, według niego, wybudowanie zatoki parkingowej przy dróżce w pobliżu kościoła. Po jej poszerzeniu można by było wydzielić tam ponad 10 miejsc parkingowych albo nawet dwa razy więcej. Warunkiem jest jednak przekazanie przez Kościół części przyległej do drogi działki, na której obecnie znajduje się ogród. Wójt zwrócił się w tej sprawie z prośbą do proboszcza miejscowej parafii ks. Edwarda Koperwasa. O tym, jaką otrzymał odpowiedź, poinformował podczas majowej sesji Rady Gminy.
- Chociaż mam zdolność przewidywania, tutaj moja intuicja absolutnie zawiodła. Ksiądz proboszcz nie zgodził się na takie rozwiązanie - żalił się radnym wójt Fabisiak, dodając jeszcze, że wahał się, czy poinformować ich o tej decyzji, ale uznał, że "czas najwyższy, żeby o tym mówić".
Radni wątku nie podjęli.
WYBORCZE MANEWRY
Ksiądz proboszcz Edward Koperwas propozycją wójta jest lekko poirytowany.
- Chce, żebym mu oddał 7,5 ara gruntu, a przecież to nie jest moja własność, tylko kurii. Do niej powinien się zwrócić - tłumaczy ksiądz. Nie kryje jednak, że jest przeciwny oddawaniu własności kościelnej pod parking, bo są w pobliżu inne miejsca znakomicie się do tego nadające.
Problem z parkowaniem przy kościele, jak podkreśla ksiądz, mają wierni tylko podczas trzech niedzielnych mszy.
- Jestem w Świętajnie już od 38 lat i nie zdarzyło się jeszcze, by przy naszej świątyni doszło do jakiegoś wypadku - mówi ksiądz. Czym więc podyktowana jest inicjatywa wójta?
- Wybory się zbliżają - odpowiada krótko. - Będzie mógł powiedzieć, że chciał coś zrobić, tylko ksiądz się nie zgodził.
Wytyka też wójtowi, że do tego samego celu wykorzystuje niedawny jubileusz szkoły w Jerutkach. Fabisiak chwali się dziś na prawo i lewo, że to dzięki niemu placówka została przekształcona w niepubliczną i ma się dobrze. Tymczasem prawda jest całkiem inna.
- Wójt chciał ją zlikwidować. To rodzice z radnym Cudnochem przy moim wsparciu szkołę uratowali - mówi ksiądz Koperwas. Na koniec przekazuje radę wójtowi Świętajna: - Niech on swoje żale schowa do kieszeni, bo żeby je mieć, trzeba być samemu w porządku.
Andrzej Olszewski
2006.06.07