Nie udał się Piotrowi Moczydłowskiemu pierwszy start w Mistrzostwach Świata. Zawodnik SKKK Szczytno stoczył tylko jedną walkę, w której uległ reprezentantowi Rosji.
III Wagowe Mistrzostwa Świata w Karate Kyokushin mężczyzn odbyły się na początku maja w Tokio. Zmaganiom przypatrywało się ok. 14 tys. widzów. Zawodnicy startowali w czterech kategoriach. Piotr Moczydłowski, ubiegłoroczny mistrz Europy, wystartował w wadze do 70 kg. W pierwszej rundzie trafił na Marsela Murakaeva z Rosji. Po dwóch minutach zaciętej walki trzech sędziów wskazało na Rosjanina, dwóch orzekło remis. Pojedynek był zakończony.
- Piotr ani razu nie wykorzystał techniki obrotowej - powiedział "Kurkowi" trener Piotr Zembrzuski. - Powalczył na 70% swoich możliwości.
Przyczyn porażki trener upatruje w... braku czasu na rozgrzewkę. Moczydłowski występował w pierwszej kategorii wagowej, a walki rozpoczęły się wkrótce po oficjalnym rozpoczęciu imprezy. Zawodnikom, którzy po ceremonii otwarcia musieli zostać na macie, nie dano praktycznie czasu na przygotowanie się do walk. Na naszego zawodnika, prezentującego styl bardzo dynamiczny, miało to szczególnie niekorzystny wpływ.
- Był naprawdę w życiowej formie. Gdyby sędziowie przedłużyli walkę, Piotrek spokojnie by wygrał - twierdzi trener Zembrzuski, który uważa, że jego podopieczny zaczął pod koniec pojedynku wchodzić we właściwy rytm. Niestety, było za późno.
Porażka jest o tyle bolesna, że pogromca Moczydłowskiego odpadł w następnej rundzie. Szczytnianin nie był jedynym zawodnikiem, który miał prawo odczuwać niesmak. Na pierwszej walce swój udział w mistrzostwach zakończyli Masafumi Tagahara (triumfator w poprzednich mistrzostwach) i Yuki Fukui (wicemistrz sprzed czterech lat).
Zwycięzcą w kat. do 70 kg został Rumun Lucian Gogonel.
Za miesiąc dokończone zostaną przerwane MP we Wrocławiu. Dla ambitnego szczytnianina będzie to okazja do poprawienia humoru.
(gp)
2005.05.11