Większość osób kojarzy sobie Brukselę z najważniejszym miastem Unii Europejskiej. Tadeuszowi Dymerskiemu stolica Belgii będzie się kojarzyć z 5. miejscem, które tu zajął, uczestnicząc w X Mistrzostwach Świata Masters.
Dla szczytnianina był to debiut w tego typu imprezie. Startował w niej jako jeden z grupy 9 Polaków. W swojej kategorii, czyli 90 kg, w pierwszej rundzie Dymerski miał wolny los. W rundzie drugiej uległ reprezentantowi Wielkiej Brytanii. W repasażach wygrał (po dogrywce) z judoką z Włoch. Zwycięstwo w następnym pojedynku, w którym zmierzył się z przedstawicielem gospodarzy, mogło dać szczytnianinowi medal. Na nadziejach się skończyło, bo Dymerski musiał uznać wyższość rywala.
- Rozegrałem to źle taktycznie. Byłem też trochę spięty - przyznaje. Ostatecznie zasłużony szczycieński zawodnik i trener zajął 5. miejsce. Jak twierdzi Tadeusz Dymerski, mistrzostwa stały na wysokim poziomie. Zdaniem szczytnianina wielu zawodników, choć ukończyło już formalnie swoje kariery, nadal by sobie doskonale radziło w „normalnych” walkach.
(gp)/Fot. archiwum