We wtorek 31 maja obchodzono "Światowy Dzień bez Tytoniu". O tym, że palenie szkodzi, nikogo przekonywać nie trzeba, ale od "wiedzieć" do "rzucić" daleka droga. Dobrym pretekstem do rozstania się z nałogiem jest przykład osoby powszechnie znanej.

Piękny świat bez papierosa

Podinspektor Stefan Zaborowski, naczelnik sekcji prewencji ruchu drogowego w KPP w Szczytnie od 25 lat był namiętnym palaczem.

- Lubiłem to zajęcie, bez niego nie wyobrażałem sobie nawet jazdy samochodem. Lepiej się wtedy koncentrowałem - wspomina policjant.

Jedynym mankamentem były coraz częstsze uwagi domowników, skarżących się na konieczność obcowania z nikotynowym dymem. Dla "świętego spokoju" naczelnik próbował kilkakrotnie rzucić nałóg, ale nie był w stanie zbyt długo wytrwać w postanowieniu.

- Stawałem się wtedy bardziej podenerwowany, trudno mi się było skoncentrować. Wracałem więc do palenia i to jeszcze z większą energią. Doszło do tego, że dziennie zaliczałem po dwie paczki papierosów.

Wciąż jednak nie zaprzestawał prób rozstania się z nałogiem i w końcu przyniosło to efekt. Na Wielkanoc 2002 podjął postanowienie, w którym trwa do dziś. Największe męki przechodził w pierwszych trzech miesiącach, nie uległ jednak pokusie ani prowokacjom.

- Były próby, szczególnie ze strony moich podwładnych, ale na szczęście im się oparłem - mówi z dumą podinspektor Zaborowski. Dzięki temu dziś czuje się bardziej sprawny, zdecydowanie poprawił mu się smak i powonienie.

Ubocznym skutkiem był nadmierny apetyt, który spowodował "zdobycie" dodatkowych 17 kilogramów. Do dziś podinspektorowi udało się zrzucić tylko 8. Dlatego wszystkich potencjalnych naśladowców zachęca do zasięgnięcia konsultacji lekarskiej, dzięki której będą mogli uniknąć nadmiernego przybrania na wadze.

- Namawiam wszystkich, żeby rzucili nikotynowy nałóg i przekonali się, że świat bez papierosów jest o wiele piękniejszy - zachęca Czytelników "Kurka" podinspektor Zaborowski.

(pul)

2005.06.01